zdyboo
17-02-2009, 00:00
Witam!
Drugi raz w Katalonii, jednak nie Costa Brava, tym razem miejsko.
Przelot Ryanair z Wrocławia do Gerony. Półgodzinne opóźnienie lotu stawia pytanie, czy będzie się czym wydostać z lotniska do centrum. Jednak dobrze, że łapiemy ostatni autobus, bo GPS pokazuje, że do centrum w linii prostej jest 11 km.
Potem krótki spacer, po śpiącym mieście, do hotelu (http://www.hotelmargarit.com/website/eng/index.asp) i spać, od jutra zwiedzanie.
Gerona to miasto, którego historia sięga początków poprzedniego tysiąclecia. Centrum jest na tyle małe, że wszędzie łatwo i szybko można dostać się na piechotę. Ma to swoje minusy, bo po dwóch dniach zwiedzania, było się wszędzie i o każdej porze. No ale nie pojechało się po to, żeby siedzieć w hotelu. Pociągiem można pojechać do Figueres i zwiedzić Teatro Museo Dalí, poza tym, dla chętnych miasteczko oferuje sporo kamieniczek w różnych stylach architektonicznych, ale to już trzeba być szczególnym entuzjastą, bo raz, że wąsko, dwa dla mnie obiekty obok, czasem były znacznie bardziej fotogeniczne. ;)
Kilka szczegółów technicznych:
- nadal nie można po angielsku dogadać się, ale ludzie bardzo mili i pomocni, do tego wszechobecna mañana, wystarczy się wyluzować i będzie dobrze :)
- pasza w postaci sutego i smacznego obiadu, to wydatek około 10 €
- śniadanie dostępne w hotelu w cenie od 2 - 6 €
- bilet z lotniska do centrum 4,40 € w dwie strony, do Figueres 5,50 €, takoż w dwie strony, jak się zakłada powrót, to lepiej kupować od razu w dwie strony, jest nieco taniej
- koszt całkowity wyjazdu; 3,5 dnia: 600 - 700 PLN na głowę
- pogoda na początku lutego jest taka, jak u nas w kwietniu.
Fotosy z wyjazdu:
architektura (http://tomzych.com/09_02_04_08_archi/index.html)
miasto (http://tomzych.com/09_02_04_08_city/index.html)
Dali (http://tomzych.com/09_02_04_08_dali/index.html)
Drugi raz w Katalonii, jednak nie Costa Brava, tym razem miejsko.
Przelot Ryanair z Wrocławia do Gerony. Półgodzinne opóźnienie lotu stawia pytanie, czy będzie się czym wydostać z lotniska do centrum. Jednak dobrze, że łapiemy ostatni autobus, bo GPS pokazuje, że do centrum w linii prostej jest 11 km.
Potem krótki spacer, po śpiącym mieście, do hotelu (http://www.hotelmargarit.com/website/eng/index.asp) i spać, od jutra zwiedzanie.
Gerona to miasto, którego historia sięga początków poprzedniego tysiąclecia. Centrum jest na tyle małe, że wszędzie łatwo i szybko można dostać się na piechotę. Ma to swoje minusy, bo po dwóch dniach zwiedzania, było się wszędzie i o każdej porze. No ale nie pojechało się po to, żeby siedzieć w hotelu. Pociągiem można pojechać do Figueres i zwiedzić Teatro Museo Dalí, poza tym, dla chętnych miasteczko oferuje sporo kamieniczek w różnych stylach architektonicznych, ale to już trzeba być szczególnym entuzjastą, bo raz, że wąsko, dwa dla mnie obiekty obok, czasem były znacznie bardziej fotogeniczne. ;)
Kilka szczegółów technicznych:
- nadal nie można po angielsku dogadać się, ale ludzie bardzo mili i pomocni, do tego wszechobecna mañana, wystarczy się wyluzować i będzie dobrze :)
- pasza w postaci sutego i smacznego obiadu, to wydatek około 10 €
- śniadanie dostępne w hotelu w cenie od 2 - 6 €
- bilet z lotniska do centrum 4,40 € w dwie strony, do Figueres 5,50 €, takoż w dwie strony, jak się zakłada powrót, to lepiej kupować od razu w dwie strony, jest nieco taniej
- koszt całkowity wyjazdu; 3,5 dnia: 600 - 700 PLN na głowę
- pogoda na początku lutego jest taka, jak u nas w kwietniu.
Fotosy z wyjazdu:
architektura (http://tomzych.com/09_02_04_08_archi/index.html)
miasto (http://tomzych.com/09_02_04_08_city/index.html)
Dali (http://tomzych.com/09_02_04_08_dali/index.html)