Z moich praktycznych doświadczeń wynika, że w przypadku tych aparatów (Z8, Z9) problem karty XQD, czy CFExpress jest problemem pomijalnym lub drugorzędnym - jednym słowem mało ważnym. Można oczywiście robić długie, albo nawet bardzo długie serie 20fps (czy nawet 120fps) i po kilku minutach takiej zabawy mieć zapchaną całą kartę, jak by duża nie była. Rachunek jest prosty: 20*60=1200 zdjęć na minutę. Ani człowiek się nie obejrzy, a za chwilę będzie tego kilkanaście lub kilkadziesiąt tysięcy zdjęć. Bardzo łatwo to idzie. Jak to wszystko ogarnąć, jak przeglądać? W aparacie praktycznie się nie da, bo jest tego za dużo, a i LCD zbyt duży nie jest. Czyli trzeba to jakoś skopiować na komputer. Ale każdy taki plik ma kilkadziesiąt MB. Bardzo łatwo jest wyprodukować 100-200-300GB tych szybkich seryjnych zdjęć. Powstaje więc pytanie co z tym dalej zrobić? Ile dysków musi być w komputerze, jak dużych dysków, żeby to wszystko jakoś ogarnąć, bo takich "robótek" mamy przecież wiele. Kopiowanie przez czytnik, kabel, czy WiFi? Może jakiś NAS? Ale kopiowanie tego wszystkiego na NAS po standardowym WiFi, czy gigabitowym lan-ie trwa, trwa i trwa. Łatwo to policzyć bo minuta takiego kopiowania pozwala zapisać jakieś 5GB danych, czyli 200GB to będzie jakieś 40 minut kopiowania, jeśli taki NAS się po drodze nie zapcha i nie zwolni transferu. Zapcha się i to dość szybko, jeśli nie jest do tego przystosowany (czytaj odpowiednio drogi). Następne pytanie - czym i jak to wszystko otworzyć i sprawnie przeglądać? Te wszystkie LR, Capture One, NX Studio, czy inne wynalazki przy takiej ilości zdjęć nie za bardzo dają radę, bo oczywiście wszystko muszą katalogować. Słabsze komputery do tego się nie nadają, bo się nie wyrabiają. Nawet jak się uda, to te zdjęcia z Z7, Z8, Z9 podczas obróbki mają po około 250MB. Komputer musi taką edycję jakoś sprawnie pociągnąć, czyli musi być odpowiednio szybki, mieć odpowiednio dużo RAM-u, itp. Po zakupie Z7 wymieniłem komputer na nowy, bo nie dało się tego wszystkiego ogarnąć na sprzędzie przewidzianym do D4s. Jak kupiłem Z9, to kolejny raz wymieniłem płytę i RAM, bo te szybkie serie jednak kuszą, ale niestety powodują zatrzęsienie zdjęć. Lepszych, gorszych, udanych, niezbyt udanych, różnych, ale zawsze trzeba to wszystko jakoś przeglądać, żeby wybrać najlepsze. Mam mocny komputer, sieć WiFi6, LAN 10GbE, nowego szybkiego NAS-a, z LAN 10GbE, z dużymi SSD robiącymi za cache, a i tak czasem potrafi się to wszystko lekko przytkać.
Nie pisze tego żeby kogoś straszyć, czy żeby odradzać zakup takich aparatów jak Z8, czy Z9, ale trzeba to wszystko brać pod uwagę. Jeśli ktoś chce wykorzystać te wszystkie możliwości szybkich serii, to musi też pomyśleć o nie małej kasie na wymianę sprzętu komputerowego i o zorganizowaniu przechowywania tego wszystkiego. Można oczywiście to wszystko olać. Uzbroić się w cierpliwość, nie robić szybkich długich serii i jakoś sobie rzeźbić na starym sprzęcie. Będzie wolno, niezbyt wygodnie, ale jakoś się da. Tylko jakie wtedy ma znaczenie wybrana karta, czytnik, kabel, czy WiFi. Pomijalne, bo nie one są wąskim gardłem całego procesu.
Szukaj
Skontaktuj się z nami