Podbije troche ten watek.
Fotografie niemal calkowicie zarzucilem, tzn. mam Z6 i 2 szkielka, ale praktycznie ich nie uzywam. Jakos brak weny.

Ostatnio jednak naszlo mnie zeby troche wrocic do korzeni i pobawic sie fotografia analogowa.
Znalazlem w czelusciach piwnicy Nikona FA, ale z sentymentu zapragnalem cos nowoczesniejszego, czyli moja ulubiona puszke z czasow filmu Nikona F100.
Decyzja zapadla i wlasnie wczoraj przyjechal do mnie F100 prosto z Japonii w pieknym stanie.

Brakuje mi tylko szkla z bagnetem F bo niestety wszystkich sie pozbylem. Najchetniej bym przytulil jakies 50/1,4G AF-S lub 85/1,8G AF-S. Musze poszukac z drugiej reki.

Co ciekawe to znalazlem tez 50 rolek filmow (to byl glowny motor do zajawki na fotografie analogowa). Mam Kodaka Pro Golda 160, Portre 160NC i Macophot Ort 25.
Oczywiscie wszystkie przeterminowane 15-20 lat, ale trzymane przez ponad dekade w lodowce a od 6 lat w temperaturze pokojowej. Ciekaw jestem czy cos z nich jeszcze bedzie. Jakie sa Wasze doswiadczenia z grubo przeterminowanymi filmami?
Pytanie tez gdzie to wolac, ile taka przyjemnosc teraz kosztuje?