Wybrałem się wczoraj do Bydgoskiego Sigma Pro Centrum w poszukiwaniu obiektywu, który mógłbym zakupić (jako, że noszę się z zamiarem kupna N 17-55, ale przy okazji szukam jakiegoś "świętego gralla" firm trzecich, dzięki czemu zaoszczedziłbym na wydatkach). Żeby to zrobić, najpierw chciałem wybrany model odpowiednio pomacać, zabaczyć jak się z nim czuję i dodatkowo cyknąć parę fot.
Udało mi się przymierzyć 2 obiektywy (niestety nie dali mi więcej), a mianowicie Sigmę 18-50 i 24-70, obie ze stałym f/2.8.
Poniżej zamieszczam fotki z aparatu. Nikon D50, kadry dopalone wbudowaną lampą, jpgi eksportowane z nefa, bez obrobki, surowizna, na plikach zachowane są exify, więc nie powinno być problemu z odczytem przysłony.
Sigma 18-50 (ostrzyłem na napis: Sigma Pro Centrum, na 3 półce od góry, pierwszy napis po prawej):
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
Sigma 24-70 (niestety kazali mi się przesunąć z mojego stanowiska, bo mieli spory ruch i musiałem focić przy drzwiach wejściowych, więc są tylko 2 foty na skrajnych ogniskowych na f/2.8 wewnątrz, a reszta jest na zewnątrz. Na zewnątrz ostrzyłem na takie ciemne zgrubienie nie pniu, w centrum kadru.)
1.
2.
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
13.
14.
Jakość optyczna obu obiektywów zostawia wiele do życzenia. Mydło i powidło (przynajmniej te egzemplarze, które leżały na półce). Poza tym fotki S 18-50 mają ostrzejszą lewą stronę kadru, a S 24-70 prawą! Myślałem, że otrzymam lepszą jakość, a tu lipa.
AF S 18-50 jest wolny jak ślimak. Nawet nie wiem do czego to przyrównać, bo byłem w szoku. Miałem Tokinę 28-70, to przy Sigmie, to ona śmigała jakby miała SWM.
Poza tym pierścień ogniskowania w S 18-50 pomiędzy 18, a 24, chodzi bardzo opornie, tzn, nie ma takiego przyjmnego oporu, tylko jest tak jakby się pierścień lekko zacinał i przeciskał między tymi ogniskowymi.
Do tego ta dziwna farba pokrywająca korpus obiektywu, obiektywy wyglądały na w miarę nowe, a w paru miejscach złuszczyła się farba z korpusu i tulipana. Chyba wykończenie EX kuleje.
Co mi się jeszcze trochę nie podobało, to fakt, że S 18-50 tak bardzo się wysuwa przy zmianie ogniskowej. Nie żeby mnie to jakoś, Bóg wie jak przeszkadzało, ale wizja kurzu i paprochów po kilku miesiącach użytkowania nie wyglądała najweselej.
S 24-70 mógłbym jeszcze zarzucić średnicę filtra, która wynosi 82 mm. UV Hoya Pro, na półce w tym sklepie kosztowała 150 zł! Jeżeli ktoś decydowałby się na ten obiektyw, musi pamiętać o dodatkowych funduszach na filtr.
Podsumowując... Patrząc na fotki w.w Sigm, to wolę dopłacić parę zł i kupić Nikkora, i cieszyć się jakością fot wypluwanych przez obiektyw.
Szukaj
Skontaktuj się z nami