Mam do Was prośbę o poradę.
Otóż niestety niedawno w terenie poległa moja sigma 30/1.4. Nie wiem co dokładnie się stało, bo byłem kilka metrów od plecaka foto i robiłem zdjęcia, kiedy najprawdopodobniej mocny podmuch wiatru przewrócił niedopięty plecak. Z plecaka najwyraźniej wytoczyła się sigma, którą przed chwilą odpiąłem od body. Jak się człowiek spieszy to się diabeł cieszy - najwyraźniej w pośpiechu po ulotny kadr chwilę wcześniej nie dokręciłem dokładnie tylnego dekla, który przy tej okazji odczepił się od szkła. Tocząca się niezabezpieczona z jednej strony sigma musiała uderzyć w kamień i taką ją znalazłem.
Wydaje się, że z optyką nic się nie stało, poza bardzo drobną ryską która pojawiła się na tylnej soczewce. Myślę, że nie będzie miała ona aż tak dużego znaczenia. Silnik działa, szkło ostrzy tak jak ostrzyło. Ogólnie wszystko wydaje się być w miarę w porządku poza przysłoną. Trudno mi stwierdzić co się stało, ale zapewne podczas uderzenia, kamień musiał zahaczyć o ten "dzynks" do ustawiania przesłony i albo jakoś się gdzieś trochę odgiął, albo poszła sprężyna cofająca przesłonę do pierwotnego ustawienia. Sama przesłona wydaje się działać w pełni ok (ładnie się zamyka i otwiera kiedy palcem ruszam etc), ale nie chce wracać do pierwotnego położenia. W związku z tym po zapięciu do aparatu szkło jest non stop w pełni otwarte bo po wyzwoleniu migawki nie przymyka się.
I teraz pytanie co robić. Wydaje sie, ze szkło będzie w pełni uzywalne jeśli uda si naprawić mechanizm przysłony. Tylko gdzie to zrobić. Szkło jest jeszcze na gwarancji - czy w takim razie lepiej oddać do autoryzowanego serwisu sigmy, czy też może nie ma to znaczenia już i nalezy poszukać jakiegoś nieoficjalnego serwisu?
Może też ktoś miał podobny problem i może polecić dobry serwis w Wawie lub Łodzi.
Z góry dziękuję za pomoc.
Szukaj
Skontaktuj się z nami