Do Jacek_Z:
Problem z kurzem sie pojawia, niestety. Mniej wiecej raz na miesiac zdarza sie jakis wiekszy klaczek i trzeba go zdmuchnac z matrycy. Staram sie dbac o czystosc bagnetow obiektywow (i okolic tylnych soczewek). Obiektywy zawsze zmieniam trzymajac aparat matryca do dolu. Poki co zdarzala mi sie zawsze jakas wieksza latwa do zdmuchniecia drobinka. Wiem z doswiadczenia znajomych ze prawdziwy problem jest jak sie zalapie jakis drobny pyl, wtedy z czyszczeniem raczej do serwisu trzeba. Aparat pracuje do dzis stabilnie i nie ma problemow - z tym ze ja mam prawie wszystko manualnie pod siebie ustawione i nic nie zostawiam automatyce (poza AF ).
Z shiftowaniem w Photoshopie to nie do konca to samo co w obiektywie. Trzeba bardzo uwazac zeby nie zgubic proporcji wysokosci do szerokosci. No i zdjecia trzeba robic z zapasem na brzegach, wiec nie wykorzystuje sie pelnej rozdzielczosci nigdy.
Co do watpliwosci Jurgena:
Sprzet jest narzedziem. Z czasem sie do niego (nikona) przyzwyczailem i najlatwiej mi sie na nim pracuje. Cenie sobie tez ze firma dba o to zeby jej wierni uzytkownicy mogli uzywac nadal to co kupili pare, parenascie czy kilkadziesiat lat temu. Ale mimo wszystko to narzedzie, ulubione, ale narzedzie. NIe ma wielkiego wplywu na to jakie zrobie zdjecie to czy uzywam nikona czy pentaxa czy hasselblada, olympusa mju, czy canona g2 (mowie o kompozycji i wykorzystaniu swietla - bo takie rzeczy jak plastyka obiektywowo, dostepne ogniskowe, to juz czysto techniczne sprawy). NIe wiem jaka wartoscia mialby byc dla mnie sprzet poza czysto materialna (ze obciazyl moja kieszen tyle to a tyle). Mam co mam bo akurat to potrzebne mi jest do robienia moich zdjec. Stolarz ma pare mlotkow do roznych rzeczy a ja mam pare obiektywow do roznych rzeczy...
Szukaj
Skontaktuj się z nami