Cześć, początek roku zamieszał mi w sprzęcie. Sprzedałem z ciężkim sercem zestaw Olympusa E-1, w między czasie bawiłem się tydzień Sony A7III, a wczoraj w lepsze ręce poszedł Nikon Z6 z 28-70. Więc jestem bez sprzętu po raz pierwszy od 20 lat.

Szukam czegoś kompaktowego na spacery, wycieczki, fotografię dla siebie - sprawiającą przyjemność także z obsługi sprzętu. W ostatnim momencie opanowałem się przed wzięciem Canona M50 z 18-150 zaślepiony jednoobiektywowym rozwiązaniem na spacer.

Ostatecznie kręcę się jednak wokoło Fujifilm. Ani jednego ani drugiego nie miałam w dłoni, na zdjęciach pokrętła i stylistyka bardzo mi pasuje.
Jeden obiektyw z w/w też pokryje 95% moich potrzeb. Bardziej wersja 16-80. Jest on porównywalny optycznie (poza otwarciem przysłony) z 18-55?

Interesuje mnie wyłącznie fotografowanie (ludzie, widoki, architektura, zdjęcia pamiątkowe. Nie fotografuję sportu ani dzikiej przyrody (z wyjątkami). Filmy są na szarym końcu, równie dobrze do filmików użyję telefonu.

W takiej sytuacji jakie połączenie i korpus jest lepszy? X-t30 jest nowszy z kilkoma dodatkami ponad X-E3. Ten drugi jest mniejszy, forma dalmierza też mi pasuje.

X-E3 z 16-80 to dobre połączenie czy ze względu na wiek korpusu lepiej czekać na x-e4? Wiadomo kiedy wyjdzie następca?

Budżet otwarty ale na moje potrzeby x-t4 wydaje się przesadą, więc też bez niepotrzebnych szaleństw...

Z góry dziękuję.