Może jakby nóż zanurzył we wrzątku, to by równo ukroił?
Chociaż mnie akurat nierówność cięcia nie drażni.
Szukaj
Może jakby nóż zanurzył we wrzątku, to by równo ukroił?
Chociaż mnie akurat nierówność cięcia nie drażni.
"...Kto zagląda pod powierzchnię, czyni to na własną odpowiedzialność..."
http://commons.wikimedia.org/wiki/Windmill
Pstrykoaparat + obiektywy + okulary korekcyjne -10.5 dioptrii.
"Don Kichote to zły człowiek był..."
Równe idealnie cięcie nie jest konieczne, tylko tak żeby nie było bałaganu, ewentualnie może być tak ułamane i celowo wyszczerbione. Natomiast ułożenie w stos tutaj jakby nie służy.
Balanga przy advokacie i zagrycha z pralinek się wala
Co niektórzy czepiający, sami mogliby pokazać swoje wizje i stylizacje, Ciekawe czy wszystkim wyszłoby tak idealnie.
Pomijając fakt, że co niektórzy obecni w tym wątku pokazują swoje prace to nie masz racji. Czy musisz nakręcić film aby mieć prawo do krytyki? Pokazując coś w przestrzeni publiczne, a szczególnie na takim forum trzeba się liczyć z oceną swoich prac. Moim zdaniem konstruktywna krytyka to najlepsze co można otrzymać. Może cierpi trochę ego ale przecież najwięcej zyskuje autor. Darmowa nauka jest bezcenna.
W tym wątku, moim zdaniem, krytyka jest, praktycznie wyłącznie, konstruktywna. Autorzy podają konkretne zarzuty i uwagi. Są zresztą też wyrazy uznania.
- - - - kolejny post - - - - - -
A ja wymiękam, jak można zestawić pralinki z ordynarną dechą do mięsa? Spróbuj sobie to wyobrazić: otwierasz pudełko i wykładasz to na dechę. Dla mnie abstrakcja.
Teraz krojenie - otóż czekolady z zawartością się nie kroi (co do zasady, czy tam praktyki). Jeśli byśmy chcieli pokazać to na zdjęciu to prędzej należałoby to przegryźć i jakoś artystycznie uformować wypływającą zawartość. Bo to jest możliwe skojarzenie. Gryzę i pokazuję jakie to dobre.
Przyrzekłem sobie, że nie będę się już odzywał w tym wątku bo to jest bez sensu. Ale przeczytałem @rlat i jakoś to złamałem. Autor dostaje multum informacji zwrotnych i niczego się nie uczy. Kultura wykonawcza i wyczucie leży, logika kwiczy, stylizacja jest ponurym żartem. Warsztat słaby i jednostronny. Autorze obudź się!!!
@Wujot To jest deska do krojenia czekolady. Trochę miało być jak z manufaktury np. w Belgii gdzie przez okno widać cały pyszny urobek czekoladowy, a trochę elegancko. No i te 'slowa' nie zeszły się w wiersz...
Właśnie tak jak piszesz, praliny powinny być potraktowane. @rlat to nie jest czepianie się ani 'hejt' ale krytyka i rozgryzanie obrazu, jak analiza wiersza.
Odpowiadam jedynie za to co napisalem - nie za to co zrozumiales
portfolio - www.piotrfajfer.com
Tego adwokata to bym się tak bardzo nie czepiał, bywało gorzej, choć to oczywiście nie jest powód, żeby się zachwycać. Jest jakiś prosty przekaz, czekoladki z nadzieniem, w tle alkohol, przynajmniej nie wybuchł żaden granat i nic nie fruwa w powietrzu. Decha siermiężna, ale kolega ma ciągoty do takich przaśno-rustykalnych klimatów i nic się na to chyba nie poradzi. Mnie akurat od takich widoków bolą zęby, ale staram się patrzeć nie tylko przez pryzmat swojego gustu.
Moja rada, nie wiem czy już to pisałem. @Pilej poproś o pomoc jakąś koleżankę, siostrę, kuzynkę, czy kogo znasz z uzdolnieniami plastycznymi, jakimiś ciągotami do dekorowania czy zwyczajnie z dobrym gustem. Niech pomoże w stylizacji, dobierze dodatki, itd. może taka współpraca coś da, szczególnie w przypadku bardziej wymagającego klienta, który widział coś więcej niż zdjęcia z telefonu. Dopóki nie znajdziesz takiej osoby, to moim zdaniem im mniej dasz elementów na zdjęciu, tej "stylizacji", tym lepiej dla tego zdjęcia.
jak rzadko sie nie zgodze Raz ze ugryzione cokolwiek rzadko kiedy wyglada dobrze. A dwa (wazniejsze) ze kroi sie, jest to bardzo dobrze widziane i pozadane. problemem jest to ze zrobienie ladnego przekroju czekolady czy ciasta jest trudne technicznie. A sama czekolada jesli chodzi o retusz jest bardziej paskudna niz bizuteria
hehehehe mamy podobnie ... jedyne co cieszy to ze ta dyskusja zostaje i inni czytajacy moga wyciagac wnioski.Przyrzekłem sobie, że nie będę się już odzywał w tym wątku bo to jest bez sensu. Ale przeczytałem @rlat i jakoś to złamałem. Autor dostaje multum informacji zwrotnych i niczego się nie uczy. Kultura wykonawcza i wyczucie leży, logika kwiczy, stylizacja jest ponurym żartem. Warsztat słaby i jednostronny. Autorze obudź się!!!
a mysle ze @rlat nie mial nic zlego na mysli i chodzilo mu o zbedne czepialstwo
Ostatnio edytowane przez sailor ; 07-04-2023 o 18:32
Odpowiadam jedynie za to co napisalem - nie za to co zrozumiales
portfolio - www.piotrfajfer.com
Piotrze, nie, nie kroi się. Nie wyciąga się z foremek. Przeważnie są podawane w bardzo wyszukanych opakowaniach prosto na stół. Jeśli są zawijane w sreberka lub papierki to można je przełożyć do szykownej miseczki z cienkiej gustownej porcelany. Bo pralinki to coś specjalnego i osobistego. Podawanego podczas okazji jako namiastka wyszukanego deseru. Zaryzykowałbym twierdzenie, że raczej po południu. I podkreśliłbym wyjątkowy charakter chwili.
To, że w praktyce fotograficznej są krojone wynika z chęci pokazania zawartości. Choć jeśli obok pokażesz likier i orzechy to przecież nie trzeba kroić.
Ale wrócę do myśli. Otóż w całej mojej fotografii punktem wyjścia było myślenie sytuacyjne, czy, jak wolisz, filmowe. Otóż wyobrażałem sobie opisaną na początku scenę i konstruowałem niesprzeczny z tym obraz. Uznałbym, że biały obrus, popołudniowa pora, szlachetna miseczka (w przypadku pralin zawijanych), teraz być może likier dopowiadający zawartość to byłyby główne składowe opowieści. Jak wiesz, na jasnym tle, z długimi cieniami i w lekko żółtawym światle (a cienie niebieskawe ) oraz rozświetloną, nieinwazyjną butelką dałoby się skonstruować mocny obraz, z dominantą pralin. Wielką wadą naszej branży jest to, że ludzie skupiają się na budowie obrazu, światłocienia kompozycji i tym podobnych drugoplanowych spraw, zapominając, że chcą coś opowiedzieć o świecie. Ładny obrazek to cel fotografa a, że bez sensu to nie jego problem. Pokaże na forum i tu wszyscy docenią kompozycję, przejścia tonalne, bokeh. I nawet fajnie by to działało, tyle tylko, że czasem oglądają to "zwykli" ludzie. A ich odbiór jest diametralnie inny.
Wracając do foty @Pilej i puszczając filmowe myślenie Wujota. Otóż tam ktoś wyciągnął praliny ordynarnie łapskami (pewnie jeszcze niemytymi) i zostawiając odciski palców wyłożył je w nieokreśloną kupkę na desce, która jest dedykowana do krojenia ogórków kiszonych. Później w tajemnym celu przekroił jedną z czekoladek. Porzygać się można. Wszystko to w jakiejś brudnej piwnicy. Może Wy tak nie myślicie (ale Wasza podświadomość kombinuje). Ja zresztą w ogóle nie myślę - tylko się zastanawiam jak odczytać zbiór wskazówek dostarczonych przez autora. Zaś scenka, którą nakreśliłem, zgadza się z tymi wskazówkami. Jak macie inne wytłumaczenie osadzone w ludzkich zachowaniach to proszę.
Ale gdyby zamiast ordynarnej dechy był jakiś drewniany finezyjny i szlachetny drewniany talerzyk, a pralinki były dekoracyjnie ułożone to mniej bym się czepiał. Może bym już nie myślał jak to było wykładane. Ale w każdym razie pralinki to intymna sprawa
Skontaktuj się z nami