niestety, tak jak pierwsze ujęcie miało w sobie to coś (tajemniczy monolit, za którym wschodzi słońce), tak "uzupełniające" już mnie w ogóle nie leży. Wyeliminowałeś większość prześwietleń, niedoświetlenia, ale przy tym zabiłeś też chyba wszystkie zalety. Lewa część jasnobrązowa, prawa ciemnoplamiasta zlewa się z ciemnoplamiastym tłem, zamek wygląda jakby łączył 2 osobne przedmioty. No i cała kompozycja... Portfel na kamieniu. Znów w tym przypadku powraca pytanie: "po co to?", którego jakoś pierwsza fotografia nie budziła. Nie wiem czemu.