Kontynuując cykl 'Wizyt w Muzeum' dziś krótka relacja z Muzeum Akwarystyki, a w nim przykład przepięknej, a jak utrzymuje całkiem spore grono wręcz nieziemskiej urody aranżacja domowego akwarium.
Akwarium co prawda jest domowe, ale mieszka w nim z wyjątkowo drapieżny gatunek peruwiańskiego karaska, osławionego legendą krwiożerczej brutalności i szerzej znanego pod przydomkiem Giocondas Gentle Smile. Niech Was nie zwiedzie ten subtelny uśmieszek i ogólna płochliwość - znany jest przypadek pożarcia przez ławicę tych rybek w dwie minuty całego ładunku ciężarówki wyładowanej po brzegi konserwami wołowymi.
Z uwag pozafotograficznych - płochliwość tej rybki jest legendarna. Z ponad czterystu klatek jakie zrobiłem, tylko na trzech powyższych udało mi się uchwycić cały okaz. Osiągnąłem to za pomocą podstępu, mianowicie tuż przy szybie, tak żeby był widoczny rybce trzymałem banknot studolarowy, co zwróciło jej uwagę na moment.
Pozostał czterysta klatek jest podobne do tej (tej proszę nie oceniać, bo to tylko ciekawostka):
Szukaj
Skontaktuj się z nami