Dziś mi się zdarzyła ciekawa sytuacja. Pojechałem na spacer w okolice Krakowa, zatrzymałem się by zrobić zdjęcia kościoła w Smardzowicach. Akurat remontowany więc nie można było obejść z każdej strony.
I nadszedł proboszcz. Miło powitał, przedstawił się, Popytal po co robię, czy z prasy lub coś, ja mówię, ze prywatnie itd. A ten mówi, że ma prośbę żebym tego nie publikował gdzieś w sieci itd.
No o co chodzi? Bez sensu wymagania.
Za parę minut jeszcze przychodzi i tłumaczy, że to jeszcze teren budowy no i dlatego...a ja nie wchodziłem za barierki i taśmy oddzielajace.
W sumie to już nie chciałem dyskutować, że Wawelu nikt nie zabrania fotografować.
Bezpodstawna prośba. Materiały budowlane są tajne?
I tak nic ze zdjęć bo marne światło już było, i ciasno przy kościele a szeroki kąt zniekształca.
Szukaj
Skontaktuj się z nami