Podepnę się pod temat.
Chcę kupić coś z tańszych filtrów do kita 18-105. Głównie do ogniskowych w okolicach 18-30 i zdjęć krajobrazowych.
Proszę nie przekonywać mnie, że nie warto, że lepiej kupić droższy. Nie dam za filtr 50% ceny jaką dałem za obiektyw (który i tak pewnie za kilka miesięcy sprzedam i kupię lepszy, a wówczas także lepsze filtry).
Filtry na razie mają mi posłużyć do nauki pracowania z nimi, poznania zasad i możliwości jakie daje dany rodzaj.
Chcę kupić polara oraz filtr szary.
Teraz pytania:
1) czy do tak ciemnego kita, jest sens stosować filtr szary? Pomijając oczywiście sytuacje gdy chcę np. robić fotkę ładnie rozmytej wody, czy chmur (choć i to można niby osiągnąć samym dłuższym czasem naświetlania, a skoro foty krajobrazowe to i tak przysłona będzie rzędu 8-11)
2) który z producentów mimo wszystko da lepszą jakość:
- polaryzacyjny Selco czy Seagull (ten drugi był testowany nawet na optycznych i moim zdaniem, za tą cenę jest naprawdę nieźle, ale nie wiem jak wypada Selco w porównaniu z nim)
- szary Selco lub Commlite, który lepszy? Ktoś miał doświadczenia z nimi i jakieś porównanie?

Z szarych to w sumie zastanawiałem się nad faderem. Przynajmniej nie ma problemu, że akurat nie miałbym zbyt rzadkiego lub gęstego, a różnica w cenie raptem x2.

Pytanie jeszcze o zdjęcie z wodospadem z tej strony: https://marcindobas.fotoblogia.pl/74...rafii-poradnik
Autor napisał, że zastosował tam 2 filtry szare, jeden połówkowy, a drugi gęsty. Myślałem najpierw, że to niebo wyciągnął polarem. Ja niestety czasami miałem foty podobne jak ta pierwsza, czyli prześwietlone niebo. Czy w tej sytuacji, faktycznie warto kupić połówkowy? Czy np. kombinacja szarego i polaryzacyjnego, też byłaby ok w tej sytuacji?
Ew. sam polar w takiej sytuacji nie zrobi dobrego efektu?