Dawno, dawno temu wysłałem do kalibracji mój 35 1,8 G, który wtedy był na gwarancji. Kiedy wrócił okazało się, że... nic się nie zmieniło. BF jak był, tak pozostał. Rozgoryczony wrzuciłem obiektyw do szafy i tak tam leżał ok. 2 lata. Ostatnio otworzyłem rzeczoną szafę i wydobyłem z niej to tak chwalone przez wszystkich szkiełko. Podpiąłem do mojego D90 (body ciągle to samo) celem wykonania testów, łudząc się że może czas "wyleczył" problem. Niestety!
Dodam jeszcze, że ów BF charakteryzuje się tym, że zwiększa się wraz z odległością od fotografowanego obiektu. Co ciekawe od 0,5 (od tej odległości o ile pamiętam ostrzy w tym szkle AF) do 0,8 metra działa prawie idealnie, jesli jest BF to minimalny, którego bym się nie czepiał. Natomiast im dalej tym gorzej. Przykład: robiąc zdjęcie dziecku z odległości ok 1,3 m, patrzącemu na wprost i celując w którekolwiek z oczu, ostrość jest mniej więcej na uszach i włosach za nimi, czyli ładnych kilka cm za daleko. Dodam jeszcze, że robiąc w trybie LV każde zdjęcie celne w punkt!!!
W związku z powyższym mam pytanie, czy aby nie jest to wina body (znane i opisywane problemy D90+ N35 1, i czy może w związku z tym wysłać body wraz z obiektywem?
Dla uzupełnienia tematu dodam, że body było już kiedyś na kalibracji w Gdańsku razem z moim Tamronem 17-50. Pomogło tylko częściowo: BF dużo mniejszy ale jeszcze jest. Jedno co łączy te dwa obiektywy to ostrość na LV ideał. Żeby nie było tak prosto to mój trzeci obiektyw N85 1,8 D współpracuje z moim d90 bez zarzutu.
Czy zatem wysyłanie D90+N35 na kalibrację coś pomoże a jeśli zgra ten duet, czy nie będzie wtedy problemów ze współpracą D90 z pozostałymi szkłami?
Pomóżcie!
Z góry dzięki.
Szukaj
Skontaktuj się z nami