Close

Pokaż wyniki od 1 do 7 z 7
  1. #1
    Oszczędny w słowach
    Dołączył
    07 2011
    Miasto
    zielona góra
    Posty
    190

    Domyślnie Plastyka światła.

    Od niedawna uzywam zewnetrznego flasha i w dosc niezrozumialy dla mnie sposob jestem zaskakiwany przez to, jak pozornie bardzo podobny sposob podejscia do zdjecia daje kompletnie rozne rezultaty.

    Zdjecia ponizej byly wykonane z uzyciem pojedynczego flasha oraz parasolki (czarnej). Interesuje mnie, dlaczego swiatlo na 1-szej serii zdjec jest tak kompletnie inne od swiatla z serii nr. 2 i jak dokladnie takie swiatlo uzyskac. Zdjecia nie byly obrabiane.

    Zdjecia z opisem tak, aby wiadomo bylo o co mi dokladnie chodzi:

    [1]dobra plastycznie zdjecie. Tego typu swiatlo chcialbym uzyskiwac (lub lepsze, ale ta fota wyszla najlepiej).

    [2]tu jest juz troche gorzej, ale wciaz daje rade.

    [3]Tu jest juz znacznie gorzej, ale jakosc swiatla wydaje sie byc podobna - po prostu zrobilo sie zbyt jasno.

    i teraz zaczynaja sie potworki:
    [4][5][6]
    na ktorych jakos swiatla jest zupelnie nie ciekawa. Przypominam - wszystkie foty robilem w bardzo podobny sposob.

    Prosze o wyjasnienie tej magii.
    Ostatnio edytowane przez hellbike ; 11-04-2013 o 00:42

  2. #2

    Domyślnie

    Ta magia nazywa się fizyka. Światło odbijane jest przez wszystko co na swojej drodze napotka w mniejszym/większym stopniu z wyjątkiem czarnych przedmiotów. Mówisz, że zdjęcia powstały w "podobny" sposób ale nic nie wyjaśniasz. A w praktyce przesunięcie źródła światła o kawałeczek w przypadku kiedy to jedyne źródło potrafi kompletnie zmienić fotografię. Powstały na ten temat tysiące książek. Polecam osobiście chociażby "Z pamiętnika lampy błyskowej" McNally'ego.

  3. #3

    Domyślnie

    Polecam książkę panów Dederko ”Światło i cień w fotografii". W skrócie chodzi o dwie rzeczy i ich wzajemne relacje. Zwrot twarzy w stosunku do osi obiektywu oraz o kierunek padania światła w stosunku do twarzy i aparatu. W studio do dokładnej oceny efektów używa się pilotów lamp studyjnych. Przy fotografii reporterskimi lampkami robimy to w ciemno.
    Przy takich zbliżeniach to chyba w dużej mierze kwestia praktyki i obserwacji efektów. Bardzo cenny wątek jeżeli się rozwinie. Warto rozmawiać o świetle. Może jakiś praktyk coś podpowie, jednak wydaje się, że masz to co najważniejsze. Umiesz odróżnić dobry efekt od słabego.
    W tym konkretnym przypadku zwróć uwagę na jasność odbicia. Lustro jest specyficznym przypadkiem, gdyż momentami funkcjonuje jak dodatkowe źródło światła.
    Ostatnio edytowane przez mOSAd ; 11-04-2013 o 17:10

  4. #4

    Domyślnie

    Słuchaj mosada, nikt lepiej Ci nie powie na co zwracać uwagę.

    Co do światła, to o jego charakterze decyduje kąt, którego wierzchołkiem jest fotografowany obiekt (tutaj modelka) a ramionami półproste biegnące od modelki do - jedna do źródła światła, druga do aparatu.

    Tutaj widać, że na jedynce lampa świeciła z za prawego ucha modelki, takie właśnie światło (pod stosunkowo dużym kątem) najlepiej oddaje fakturę/"rysuje"
    Na dwójce modelka obróciła się bardziej w lewo, więc lampa została jeszcze bardziej zasłonięta, stąd większe cienie i mniej ciekawe światło.
    Trójka byłaby ok, gdyby nie to, że jest za dużo światła (pomijam ostrzenie na czubek nosa, bo temat o świetle jest ;P).
    Czwórka - zrobiło się płasko bo lampa świeci prawie dokładnie prostopadle na twarz modelki, takie właśnie światło to światło płaskie, ma ono swoje zalety (na przykład usuwa zmarszczki) ale ma też wady (robi na twarzy spore jednolitego koloru i jasności 'placki').
    Na piątce doszło sporo odbitego od lusterka światła, więc mimo sporego cienia w spojeniu nos/oko sam oczodół jest stosunkowo jasny, nie byłoby źle ale odbicia z lustra spowodowały sporo zamieszania w oświetleniu i dość mocne kontrasty.
    Szóstka, światło nie pada bezpośrednio na modelkę, to co jest zarejestrowane to światło rozproszone, odbite od pomieszczenia albo w ogóle zastane, jak widzisz jest najbardziej równomierne, co za tym idzie płaskie, przejście nos/policzek jest prawie niezauważalne.

    Sądzę, że wiesz co jest ok, więc nie powinieneś mieć problemów z opanowaniem samego warsztatu. Najprostszym i najszybszym sposobem będzie ćwiczenie za pomocą światła ciągłego - będziesz mógł zbadać jak się układają cienie i na bieżąco je korygować, później wystarczy już tylko zapamiętać w jakim ustawieniu kątów wyglądają najlepiej. Na początek w zupełności wystarczy zwykła (kilka) lampka biurkowa.


    1. Im większy kąt tym bardziej rysujące światło - więcej cieni.
    2. W przeciwną stronę jest analogicznie, mniejszy kąt równa się mniej cieni/kontrastów, więc bardziej płaskie światło.

  5. #5

    Domyślnie

    owszem, pierwsza wyszła najlepiej lecz z tych tutaj prezentowanych.spróbuj doświetlić jednak od dołu (najlepiej blenda biała lub kawałek białego kartonu ) by lekko zaznaczyć szyję w lustrze. Ogólnie nie powiem nic nowego, ale światło i jego kierunek padania to podstawa w fotografii . Słuchaj Mosada i Roberta bo słusznie prawią .

    Ps. co ona wciąga...?

  6. #6

    Domyślnie

    Do eksperymentów prostą i przydatną rzeczą jest taboret obrotowy lub zwykły fotel, który się obraca. Można wówczas bardzo łatwo bez zmiany pozycji lamp ocenić jaki ten nasz trójkąt obiektyw-lampa-model (OLM) powinien być w danym przypadku - i jaki zwrot twarzy (Z) jest korzystny. Jeszcze jedna rzecz, o której nie wspomniałem bo dość oczywista, ale... Odległość światła od modelki to ten kolejny element wpływający na plastykę. Im dalej tym ostrzej ale bardziej plastycznie jednocześnie. Powierzchnia świecąca ma podobny wpływ - im mniejsza tym ostrzejsze cienie. W portrecie bardzo często chcesz jednak uzyskać coś pomiędzy - spory kontrast, ale z miękkimi cieniami. Wówczas to właśnie odległość lampy od modelki i prawo optyki mówiące o tym, że jasność maleje z kwadratem odległości, odgrywać będzie rolę.
    [Edycja - wycięte - tu było pewne wyjaśnienie, jednak na tyle nieścisłe i wymagające długiego opisu, że wolę je zostawić na potem.]

    Miłych testów - widzę, że nie boisz się pytać, zatem spodziewam się, że coś jeszcze w wątku pokażesz. Choćby wyniki prac.

    PS. Z tym doświetlaniem szyi to ja bym na razie nie kombinował. Opanować w mistrzowski sposób jedno źródło światła, a dopiero potem dokładać kolejne. Wykonasz wówczas to już bardzo szybko, ponieważ praktycznie całą wiedzę posiadasz.
    PPS. Eksperymentowanie z flashem zewnętrznym jest jak widać trudne. Lepiej by było użyć w tym przypadku zwyczajnej żarówki. Z tego co kojarzę to powinny być oprawy do tego przystosowane, bo część osób eksperymentuje z żarówkami błyskowymi. Ale zamiast takowej, można wkręcić zwyczajną "setkę" lub nawet 23W świetlówkę (żarówkę) kompaktową, która może nie da dobrych barw, jednak do testów wystarczyć powinna, a będzie chłodniejsza i ciut bezpieczniejsza w użyciu od gorącej setki.
    Ostatnio edytowane przez mOSAd ; 12-04-2013 o 08:01

  7. #7
    Oszczędny w słowach
    Dołączył
    07 2011
    Miasto
    zielona góra
    Posty
    190

    Domyślnie

    Jak cudownie, ze udalo mi sie uzyskac tak rzeczowe odpowiedzi. Bardzo dziekuje.

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •