Niestety, wiek i zużycie materiału zaczyna przeważać nad doświadczeniem - rośnie mi odsetek poruszonych zdjęć z ręki.
Niespecjalnie się nad tym problemem do tej pory zastanawiałem, jakoś to samo wychodziło bez jogi, feng shui i bezpośredniego połączenia z Pentagonem, ale przynoszę coraz więcej ordynarnie ruszonych zdjęć i może warto coś poćwiczyć?
Macie jakieś swoje patenty, wiecie ten-tego, wdech-wydech, łokietki, kolanka i pośladki razem czy naciskanie spustu innym palcem?
Szukaj
Skontaktuj się z nami