Takie pytanie stawia sobie wielu fotografów, jedni wyłącznie czysto teoretycznie inni chcąc wybrać najlepszy aparat za najmniejsze pieniądze. Ja postanowiłem odpowiedzieć sobie na to pytanie Leice M6 dostałem na czas naprawy M9 Voigtlandera kupiłem okazyjnie za 660 euro.
Na zdjęcia przyjdzie jeszcze troszeczkę poczekać, dziś postanowiłem się podzielić pierwszymi wrażeniami po wyjęciu R4M z pudełka
- mechanicznie jest OK, nie widzę abym kupił ubogiego krewnego Leici. Możliwe, że rysować się będzie bardziej, możliwe, że nie będzie tak ładnie wyglądać wytarta w narożnikach jak Leica, ale biorąc pod uwagę cenę mogę ją wymieniać co 3 lata na nową i po 15 latach nadal będę na plusie (wydam mniej niż na leice),
- R4M posiada bardzo fajne zgrubienie na tylnej ściance (taka guma) dużo lepiej trzyma się ją w ręce niż Leice,
- głośność migawki - jest głośniejsza niż M6 ale nie ma jakiejś przepaści jak mogłem przeczytać na forach,
- wizjer - duży plus dla R4M - w porównaniu z R4M widzę jak kadrować, nie muszę się domyślać. Jeżeli używasz 21 lub 24 mm to będziesz widział wielką przewagę Voigtlandera nad Leicą,
- światłomierz i jego wskazania w wizjerze - kolejny duży plus dla R4M,
Mogę tak jeszcze wiele punktów dopisać np:
- ładowanie filmów w R4M dużo łatwiej niż w M6,
- nie muszę pamiętać o konieczności wyłączenia aparatu jak w M6,
- R4M lżejszy i w dwóch wymiarach mniejszy od M6,
Oczywiście najważniejsze będą zdjęcia i ich jakość oraz trwałość aparatu.
Podzielę się moimi spostrzeżeniami ale to dopiero za kilka tygodni (muszę pofocić).
Podsumowując pierwsze godziny:
Jeżeli foty z R4M będą na poziomie tych z M6 to nie widzę powodu wydawania dużo większej kasy na Leicę.
do testów używać będę obiektywów Leici i Voigtlandera.
Szukaj
Skontaktuj się z nami