Close

Pokaż wyniki od 1 do 8 z 8
  1. #1

    Domyślnie Sigma 30/1.4 - popychacz przysłony - uszkodzenie sprężyny

    Hej,

    Moja ulubiona Sigma, chlip chlip, dzisiaj doznała samoistnego popsucia się. Przysłona chodzi ok, ale nie "odbija" sama (tzn. popsuła się sprężynka lub cokolwiek tam jest w środku przy popychaczu). Pytania:
    - czy ktoś takie coś naprawiał ?
    - czy rozkręcał ktoś taki obiektyw ?
    - czy jakieś macie sugestie ?

    Pozdro600

  2. #2

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Zbigniew Zobacz posta

    Pozdro600
    OT... o co z tym chodzi? widuje to w roznych miejscach ale nie wiem jak to czytac...

  3. #3

    Domyślnie

    Hehe - to ze starego Tedego @ 3.00. To nie mój klimat, ale jakoś tak mi to zostało w głowie.

  4. #4

    Domyślnie

    No i już po kłopocie. 1,5 godziny zabawy i naprawiłem. Jakoś z oporem chodził cały pierścień, na którym umocowany jest popychacz przysłony. Wymagało to odkręcenia całego tyłu obiektywu (znaczy się mocowania bagnetowego i kilku pomniejszych elementów). W razie czego, gdyby ktoś kiedyś miał podobny problem - mam fotki i wiem co zrobić.

  5. #5

    Domyślnie

    Cholera, 30-stka sigmy to też moje ulubione szkło, wiec proszę o fotki z naprawy na rafalrajkowski@wp.pl. Swoją drogą gratuluje odwagi, jeśli chodzi o naprawę obiektywu.

  6. #6

    Domyślnie

    OKa, to wiesz co - wrzucę tutaj. Może się komuś przyda na przyszłość. Może już nie teraz, bo muszę je jakoś opisać, ale postaram się do końca weekendu.

  7. #7

    Domyślnie

    OK, to tak w skrócie:

    1) Trzeba się "dobrać od tyłu" Tutaj odkręcone kilka śrubek z plastiku wewnątrz bagnetu (dokładnie 4 śrubki - dwie do plastiku po prawej i dwie do plastiku z kontaktami elektrycznymi - te śrubki mają nieco inny gwint, więc uwaga). Piątej śrubki z wystającym łebkiem nie trzeba ruszać.



    2) Odkręcimy sobie jeszcze mocowanie bagnetowe. Pod tym jest kilka podkładek dystansujących.



    3) Nie trzeba odczepiać żadnych kabli - niech to sobie dynda.



    4) Po odwróceniu odmontowanego mocowania i odkręceniu małej z niego śrubki (która powoduje, że to mosiężne coś nie przekręca się), możemy całość rozmontować. Radzę się przypatrzeć, zanim się to zrobi.



    5) Sądziłem, że sprężyna się wyrobiła więc sobie zmieniłem ją nieco.




    Jak się potem jednak okazało, cały pierścień (ten czarny, który się rusza) miał większy opór niż powinien, i naciągnięta sprężyna wprawdzie przyciągała go jak powinna, ale popychacz przysłony w aparacie nie miał tyle siły, aby otworzyć przysłonę na stałe (do roboczej) po wkręceniu obiektywu na body. Tak więc jeszcze raz całość rozkręciłem, aby trochę usunąć opór obrotu, co udało się lekko podważając elementy trzymające całość w mocowaniu bagnetowym. Sprężynę dałem normalnie, kapkę skracając. Obiektyw działa chwilowo jak nowy.

    6) Uwaga na śrubki. Są raczej małe.



    7) A tutaj jeszcze rzut oka do środka obiektywu przed zamontowaniem pierścienia. Widać wewnętrzną sprężynę przy przysłonie.



    Ogólnie cały proces jakiś specjalnie trudny nie był. Owszem - nie można tego młotkiem robić, ale generalnie nie ma wielkiego strachu.

  8. #8

    Domyślnie

    Dzięki, oby mi się nie przydało, niemniej jednak sam chyba bym się za to nie zabrał...

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •