Close

Strona 1 z 11 123 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 104
  1. #1

    Domyślnie Mania używania najniższej wartości przysłony

    Złapałem się na tym, że od jakiegoś czasu notorycznie ustawiałem same niskie wartości przysłon w fotografii portretowej czy tzw. rodzinnej. Właściwie poza krajobrazem bardzo często ustawiałem najniższą wartość f danego szkła.
    Oglądając zdjęcia na forum, zauważam, że nie tylko ja mam/miałem taką manię. Gro zdjęć, gdzie aż prosi się o większą są jednak robione z bardzo małą głębią. Portrety, gdzie jedno oko jest ostre i właściwie nic poza nim to już norma.
    Nie wiem z czego to wynika czy z owczego pędu do pokazania jak to sprzęt generuje papierową głebię, czy może z nadarzającej się okazji do "przetestowania" danego szkła jak zachowuje się na "pełnej dziurze"....
    Tak czy siak ja mam zamiar się z tej fobii wyleczyć bo doszedłem do wniosku (trochę poźno), że do niczego dobrego to nie prowadzi, a zdjęcia stają się wręcz monotematyczne.
    Co o tym sądzicie? Też tak macie?

  2. #2

    Domyślnie

    Długi czas też tak miałem, ale od kiedy poszedłem na kurs do Jacka i zacząłem regularnie chodzić do studia to przestałem używać niskich wartości przesłon. Stało się to zupełnie niezależne ode mnie, a od warunków technicznych ( moc lamp i czas synchronizacji błysku ). Teraz najczęściej jest to wartość f/4, choć i na tej wartości przesłony przy FX głębia jest bardzo mała i często dalej występuje "problem jednego oka".

  3. #3

    Domyślnie

    Mi powoli przechodzi dla portretu (w sensie twarz lub troszke szerej) to f5,6 w zupelnosci mi wystarcza i tak tlo bedzie rozmyte i przy okazji mniej problemu z poruszeniem modela i wyjscia poza GO. Dla calej sylwetki to i owszem lubie otworzyc aby miec rozmyte tlo.
    D50+Tamron 17-50/55-200/90 macro + SB-800 + SB-26 + (PQI i SANDISK III 2 GB - uszkodzone)

  4. #4
    autograf
    Gość

    Domyślnie

    Niektórzy z innych powodów używają małych przysłon. I nie chodzi tu o GO lecz o gorsze/słabsze warunki (światło).

  5. #5

    Domyślnie

    Bo od czasu pokazania się na rynku Tamrona 28-75 a potem 17-50 nastąpiła mania fotografowania z przysłoną 2,8 a wszystko co powyżej to ciemność nad ciemnościami.Wszelkie próby jakości obiektywu dotyczą f/2,8 i tylko na podstawie tej przyslony można określić czy obiektyw to mydło czy żyleta.W zasadzie producenci mogliby produkować obiektywy ze stałym światłem 2,8 z pominienciem pozostałych przysłon.Pamiętam czasy kiedy fotografowało się tylko lustrzankami bez AF (tak,tak to prawda,to było w czasach kiedy telewizory nie miały jeszcze pilotów)gdzie taką magiczną wartością przysłony było 5,6 przy której najlepiej "wychodziły" portrety,kotlety i krajobrazy.
    Samsung NX300,NX20, 18-55 OIS i 30mm f:2 50-200 OIS III

  6. #6

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez wilk325 Zobacz posta
    Długi czas też tak miałem, ale od kiedy poszedłem na kurs do Jacka i zacząłem regularnie chodzić do studia to przestałem używać niskich wartości przesłon. Stało się to zupełnie niezależne ode mnie, a od warunków technicznych ( moc lamp i czas synchronizacji błysku ). Teraz najczęściej jest to wartość f/4, choć i na tej wartości przesłony przy FX głębia jest bardzo mała i często dalej występuje "problem jednego oka".
    A propo, ostatnio przeglądałem sobie jedną z mądrych książek o fotografii, które stoją u mnie na półce, a z których żadna nie została przeze mnie w całości przeczytana i co widzę ? Otóż autor do portretu używa i poleca... f8. Aż mnie zamurowało, przewertowałem jednak net i okazało się, że w sumie to nic dziwnego.
    Oczywiście wiadomo, że zależy to od ogniskowej, odległości etc... ale to były portrety z szkła bodajże ok 80mm z niewielkiej odległości.

    Przypadłby mi się taki kurs, niestety w moich rejonach nic takiego nie jest organizowane

  7. #7

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez prz3mo Zobacz posta
    Przypadłby mi się taki kurs, niestety w moich rejonach nic takiego nie jest organizowane
    Trochę wolnego czasu i chęci oraz kawałek drogi. Podepnij się pod jakąś grupę. Takie kursy organizuje Piotr w Łodzi i Jacek w Bydgoszczy.

  8. #8

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez wilk325 Zobacz posta
    Trochę wolnego czasu i chęci oraz kawałek drogi. Podepnij się pod jakąś grupę. Takie kursy organizuje Piotr w Łodzi i Jacek w Bydgoszczy.
    Nom, do Bydgoszczy nie byłoby jeszcze tak źle... Tylko do tego dochodzi nocleg pewnie gdzieś, etc... a to już koszty, na które obecnie sobie pozwolić nie mogę. Ale może za jakiś czas

  9. #9

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez prz3mo Zobacz posta
    Tylko do tego dochodzi nocleg pewnie gdzieś, etc... a to już koszty, na które obecnie sobie pozwolić nie mogę
    Z tym to nie ma problemu, jakieś miejsce się u mnie znajdzie i pogadać przy kawie też będzie miło.

  10. #10

    Domyślnie

    nie mam tak. ale ja jestem raczej outdoor-owy niz indoor-owy. lub tez, mowiac wprost: landszafciarz.
    u mnie 90% zdjec to jest f/8.0 i coco jumbo i do przodu bo mniej nie musze a wiecej nie ma koniecznosci


    ale swoja droga, to dorzuce jedno do diagnozy problemu: dawniej, kiedy fotografia jeszcze byla na filmie
    albo na dupnych matrycach, w swietle zastanym focilo sie na otwartych przeslonach po to, zeby przy wybranym
    niskim ISO (ze wzgledu na ziarno/szumy) miec odpowiednio krotkie czasy. dzisiaj to juz przestaje obowiazywac,
    ale przyzwyczajenie pozostalo...

Strona 1 z 11 123 ... OstatniOstatni

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •