Close

Strona 1 z 8 123 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 78
  1. #1

    Domyślnie Ostrość zdjęć w fotografii cyfrowej - mity i fakty

    Temat ostrości zdjęć nieustannie powraca. W działach zdjęciowych forum autorzy zdjęć krajobrazu dostają komentarze w stylu "....ładne, ale nieostre....". Gdzie indziej dyskutuje się o ostrości obiektywów, o "mydle" na zdjęciach, ale sensownych wniosków jakoś nie widać. Opisałem już wcześniej dwa zagadnienia związane z wykonywaniem zdjęć aparatem cyfrowym. TU było o tym, co rejestruje matryca podczas wykonywania zdjęć z dużej odległości, a TU było o tym, w jaki sposób matryca i oprogramowanie "rozmywają" rejestrowany obraz. Spróbuję zebrać te wszystkie informacje i w formie rysunków oraz zdjęć unaocznić, czego można spodziewać się po każdym aparacie z matrycą cyfrową.

    Przyjmijmy, że będziemy próbowali wykonać zdjęcie jasnoszarej cienkiej linii na czarnym tle. Z tekstów przytoczonych wyżej wynika, że ta linia zostanie zarejestrowana przez matrycą mniej więcej w taki sposób:


    Zielona krzywa obrazuje rozkład wartości składowych koloru rejestrowanych przez sensory matrycy. W pobliżu osi wzorcowej linii wartości składowych koloru będą największe, a im dalej od tej osi, wartości te będą coraz mniejsze i w końcu zanikną zupełnie - przejdą w czarne tło. Matryce aparatów cyfrowych mają różne charakterystyki, aparaty mają różne filtry i oprogramowanie, dlatego nie będę przywiązywał się do konkretnej ilości sensorów, czy pikseli, które taka wzorcową linię będą rejestrowały. Chodzi tu jedynie o charakter tego, co taka wirtualna matryca może zarejestrować.

    Na podstawie jednej wzorcowej linii ciężko jest mówić o ostrości obrazu. O wiele łatwiej oceniać ostrość, jeśli tych linii będzie więcej, na przykład będzie to plansza testowa do badania rozdzielczości obiektywów. Tu przyjmę, że na zdjęciu znajdą się cztery równoległe linie, o charakterystyce obrazu rejestrowanego przez matrycę zgodnej z powyższym rysunkiem. Zasymuluję (z pewnymi niewielkimi uproszczeniami) proces rejestracji obrazu złożonego z czterech równoległych jasnoszarych linii na czarnym tle, przy różnych odległościach tego obrazu od obiektywu. Krzywe zielone będą symbolizowały sposób rejestracji poszczególnych linii wzorcowych przez matrycę w idealnych warunkach, a krzywe granatowe będą symbolizowały (z niewielkimi uproszczeniami) to, co rzeczywiście matryca zarejestruje.


    Na tym rysunku wyraźnie widać, że jeśli linie będą od siebie znacznie oddalone, to uzyskamy wierne odwzorowanie rejestrowanego obrazu. Wszystkie cztery linie będą widoczne i wszystkie będą ostre. Szare linie poziome mają ułatwić ocenę wartości mikro kontrastu, który jest odbierany jako wskaźnik ostrości zdjęcia. W tym przypadku mikro kontrast, czyli różnica pomiędzy wartością największą i najmniejszą wyniesie 5 działek i będzie największy z możliwych.


    Kolejny rysunek przedstawia ten sam obraz, ale rejestrowany z większej odległości (albo obiektywem o odpowiednio mniejszej ogniskowej). Efektem takiego oddalenia będzie odpowiednie powiększenie kadru, a tym samym pozorne zbliżenie naszych linii do siebie. Wyraźnie widzimy, że obrazy poszczególnych linii rejestrowane przez matrycę zaczną na siebie wpływać, pomimo, że w oryginale wszystkie cztery linie będą bez najmniejszych problemów rozróżniane. Matryca zarejestruje również cztery linie, ale mikro kontrast pomiędzy tymi liniami będzie już nieco mniejszy i będzie miał wartość 3,5 działki. Dla obserwatora będzie to skutkowało wrażeniem nieznacznego zmniejszenia ostrości obrazu, ale ta ostrość jeszcze będzie akceptowalna, choć już nie idealna.


    Jeśli jeszcze bardziej zwiększymy odległość fotografowanego obiektu od obiektywu, to linie pozornie jeszcze bardziej się przybliżą. W rzeczywistym obrazie nadal będą rozróżnialne, ale na zdjęciu już nie do końca. Wyraźnie widać, że mikro kontrast pomiędzy liniami zmniejszył się do 1,5 działki, czyli jest o 70% mniejszy od tego, czego oczekujemy. Jeśli zmniejszył się mikro kontrast, to również zmniejszyła się ostrość naszego obrazu. Taki obraz zapewne zostanie określony jako "mydło". Po uważnym wpatrzeniu się w zdjęcie dostrzeżemy ślady naszych czterech wzorcowych linii, ale będą one kompletnie nieostre.


    Jeśli odległość obiektu od aparatu będziemy zwiększali nadal uzyskamy jeszcze inny efekt. Nasze cztery linie dadzą na matrycy obraz odpowiadający jednej, w miarę jednolitej, grubej linii. Patrząc na takie zdjęcie zauważymy, że zdjęcie znów zrobiło się ostre, bo mikro kontrast, który zarejestruje nasz wzrok znów wyniesie 5 działek. Będzie tylko jedna różnica - zarejestrujemy jedną grubą linię, zamiast czterech cienkich. Należy pamiętać, że mówimy tu cały czas o obrazach odpowiadających cropowi 100%. Nie będziemy więc w stanie policzyć tych linii na zdjęciu wykonanym z rozdzielczością 300dpi, czy nawet 80dpi (jak dla monitora). Pozostanie jedynie wrażenie, że obraz jest ostry lub jest rozmazany, czyli nieostry. A co się stanie jeśli takie obrazy wyostrzymy w programie graficznym? Wrażenie ostrości obrazów 1 i 4 się pogłębi, ale wrażenie "mydłowatości" obrazu 3 zapewne jeszcze wzrośnie.

    Można powiedzieć, że to tylko schematyczne rysunki zawierające pewne uproszczenia. Jak więc sprawa będzie wyglądała na zdjęciach? Aby to zaprezentować zrobiłem kilka zdjęć siatki o dość złożonym splocie i module poziomym równym 6 milimetrów. Wszystkie zdjęcia były robione za pomocą lustrzanki Nikon D200 z obiektywem Nikkor AF-S 70-200 VR przy ogniskowej 200mm. Zdjęcia były robione z odległości około: 2, 5, 10, 15, 20, 25 i 30 metrów. Dalsze zwiększanie odległości nie miało już sensu, bo i tak na zdjęciach nie było widać faktury oryginału, a jedynie szarą plamę. Wszystkie poniższe zdjęcia to cropy 100%. Dla lepszej oceny tego co zdjęcia przedstawiają proponuję powiększanie obrazów do 200%, 300%, 400%. Przy takich powiększeniach można dokładnie zaobserwować to, co rzeczywiście zarejestrowała matryca.


    Zdjęcie pierwsze (zrobione z odległości około 2 metrów) przedstawia oryginalną fakturę (splot) fotografowanej siatki. Widoczne są wszystkie szczegóły splotu, a także zielony kolor tła za siatką.


    To zdjęcie wykonane zostało z odległości około 5 metrów. Nadal widać na nim oryginalny splot siatki. Można uznać że zdjęcie jest ostre i prawidłowo odwzorowuje oryginał.


    Na zdjęciu robionym z odległości około 10 metrów faktura siatki zaczyna się zmieniać, a zdjęcie wygląda na niezbyt ostre. W istotony sposób zmieniła się również kolorystyka zdjęcia. Przez porównanie tego zdjęcia z pierwszym, można się jeszcze doszukać podobieństwa, ale nieco na siłę. Jeśli ktoś nie widział oryginału, z tego zdjęcia już go raczej nie odtworzy. Warto zwrócić uwagę na to, że zdjęcie było robione z odległości 10 metrów obiektywem o ogniskowej 200 milimetrów, obiekt ma moduł (wielkość) 6 milimetrów, a na zdjęciu nie widać już istotnych szczegółów tego obiektu. Czy to wina kiepskiego obiektywu? Na pewno nie. Czy to wina kiepskiego body? Na pewno nie. Jest to wina cyfrowej fotografii jako takiej.


    Ale zobaczmy, co matryca zarejestruje z odległości 15 metrów. No cóż, zarejestrowała zupełnie inna siatkę i to w jeszcze innym kolorze. Tu nie da się już doszukać podobieństwa z oryginałem, nawet po znacznym powiększeniu.


    Zdjęcie zrobione z odległości 20 metrów zarejestrowało podobny wzór siatki, ale sprawia wrażenie jakby nieco ostrzejszego.


    Z odległości 25 metrów praktycznie nie widzimy już niczego, co mogłoby wskazywać na podobieństwo do oryginalnej siatki.


    To zdjęcie zrobiono z odległości 30 metrów. Wydaje się, że jest ono stosunkowo ostre, pomimo że utrata szczegółów jest bardzo, bardzo duża. Zdjęcia robione z dalszych odległości, na przykład 50 metrów, będą sprawiały wrażenie, że żadna siatka na nich nie istnieje, a fotografowana jest jedynie prawie jednolita szara powierzchnia na oparciu ostro zarejestrowanego krzesła ogrodowego.

    Jakie z tego wnioski?

    Pierwsze spostrzeżenie musi dotyczyć tego, że jest bardzo duża różnica pomiędzy ostrym obrazem, który wiernie oddaje szczegóły rzeczywistego obiektu, a pozornie ostrym obrazem, który nie odpowiada oryginałowi. Te prawidłowo odwzorowane i ostre zdjęcia to zazwyczaj makro oraz portrety i reporterka wykonywane z niewielkiej odległości.

    Drugie spostrzeżenie, dotyczy zależności ostrości obrazu od ostrości obiektywu. O ostrości obiektywu możemy mówić tylko wtedy, gdy zarejestrowany obraz dokładnie odpowiada oryginałowi. Jeśli tak nie jest, to ostrość obiektywu nie ma żadnego związku z ostrością zdjęcia, a pozorna ostrość zdjęcia jest jedynie wynikiem "interferencji" obrazu z siatką sensorów matrycy i wyostrzenia go w programie graficznym

    Można jeszcze wyciągnąć trzeci wniosek. Coś co wygląda na ostre na zdjęciu nie musi istnieć w rzeczywistości, a może być jedynie wirtualnym wytworem algorytmu przetwarzania obrazu przez optykę obiektywu, filtry AA, matrycę i oprogramowanie aparatu. Nasuwa się jeszcze takie pytanie. Czy możliwe jest, aby ostre było coś, co nie odpowiada oryginałowi, coś co w rzeczywistości nie istnieje? Czy ta pozorna ostrość zdjęcia nie wynika jedynie z wyostrzenia w programie graficznym?

    Na koniec jeszcze kilka uwag, o tym, gdzie takie problemy będą się objawiać najczęściej. Oczywiście są to zdjęcia obiektów o drobnej, jednolitej, regularnej fakturze, na przykład zdjęcia różnych siatek, firanek, ale również zdjęcia zwierząt (sierść układa się zazwyczaj w takie właśnie regularne drobne wzory), czy zdjęcia ptaków (pióra i ich elementy składowe, również tworzą dość regularne drobne wzory). Są to wszystko obiekty, które podczas fotografowania, mogą powodować niekorzystną "interferencję" z siatką matrycy, czyli mogą tworzyć obrazy nie istniejące w rzeczywistości. A tak na marginesie, mora z D70 jest również wytworem takiej "interferencji" obrazu z siatką sensorów cyfrowej matrycy. Różnica jest tylko taka, że względu na różne filtry AA, w D70 "interferencja" dotyczy pojedynczych sensorów rejestrujących kolory, a w D200 całych pikseli, a co za tym idzie, jest dużo mniej widoczna na zdjęciach.

    Zaprezentowane tu zjawiska dotyczą wszystkich aparatów cyfrowych (lustrzanki, kompakty, hybrydy), wszystkich stosowanych obiektywów (szerokokątne, standardowe, teleobiektywy bez względu na to, czy to zoomy, czy obiektywy stałoogniskowe) i wszystkich fotografowanych obiektów. Przy nieszczęśliwie dobranej odległości od konkretnego obiektu, każdy taki zestaw może dać nieostre i zniekształcone zdjęcie. Może również dać zniekształcone zdjęcie, które po wyostrzeniu będzie sprawiało wrażenie ostrego (na przykład wszystkie zdjęcia rozległego krajobrazu), pomimo że przedstawia coś zupełnie innego, niż oryginalny fotografowany obiekt, postać, czy krajobraz.
    Ostatnio edytowane przez JK ; 20-08-2011 o 11:48 Powód: Aktualizacja linkowania
    Jacek

  2. #2

    Domyślnie

    Fajny artykuł, ale troszkę się nie zgodzę

    ... jest bardzo duża różnica pomiędzy ostrym obrazem, który wiernie oddaje szczegóły rzeczywistego obiektu, a pozornie ostrym obrazem, który nie odpowiada oryginałowi.
    Jaka jest definicja obrazu "ostrego" i czym się różni od definicji obrazu "pozornie ostrego"? Według tego, co napisałeś obraz "ostry" jest to taki obraz, który... no... jest ostry , a dodatkowo "wiernie oddaje szczegóły rzeczywistego obiektu". Taka definicja jest już z definicji błędna. Co to znaczy "wiernie oddaje szczegóły"? Tak, jak widzi je oko? Czy tak jak widzi je mikroskop elektronowy? Czy może jeszcze wierniej?

    Jeśli chodzi o drugą i trzecią odpowiedź, to wniosek jest oczywisty: żaden współczesny aparat nie odda szczegółów tak dokładnie, jak mikroskop elektronowy, więc gdyby oceniać obiektywy/aparaty w ten sposób, to o najdroższych z nich możnaby powiedzieć "mydło że szok!" .

    Ponieważ w życiu nie stosujemy takich rygorystycznych kryteriów, to możemy śmiało wybrać odpowiedź 1 (tak jak widzi je oko) za właściwą. Ale to pociąga za sobą pewne konsekwencje. Skoro kryterium "ostrości" opiera się na ostrości obrazu widzianego przez oko, to ośmielę się stwierdzić, że wszystkie zdjęcia z pokazanych w artykule sa ostre i wiernie oddają szczegóły obiektu. Przy zdjęciu z 15 metrów napisałeś, że "matryca zarejestrowała zupełnie inna siatkę i to w jeszcze innym kolorze. Tu nie da się już doszukać podobieństwa z oryginałem...". Co jest według ciebie oryginałem? Chyba nie powiesz, że z 15 metrów widziałeś więcej szczegółów, niż widać na zdjęciu? Jeśli powiesz, że "oryginał" to sitka widziana z 2 metrów (pierwsze zdjęcie), to ja zapytam: a dlaczego nie siatka widziana z jeszcze mniejszej odległości? Albo widziana pod mikroskopem? Przecież wtedy będzie widać jeszcze więcej szczegółów, których nie ma nawet na pierszym zdjęciu. Tylko że wtedy pierwsze zdjęcie też trzebaby było uznać za "pozornie ostre". Skoro tak nie robimy, to znaczy, że wzięliśmy sobie jakiś punkt odniesienia: przedmiot (krajobraz) widziany w miarę z bliska i próbujemy na jego podstawie oceniać ostrość zdjęć zrobionych w zupełnie innych warunkach (z większej odległości). Dlatego zdjęcia te sa nieostre.

    Ktoś może powiedzieć: "widziałem krajobraz jako ostry, a na zdjęciu wyszedł nieostry". Zgoda, ale to akurat wynika z właściwości naszego oka. Często widzimy jako ostre rzeczy, które matryca o takiej samej (a nawet dużo większej) rozdzielczości jak oko zarejestrowałaby jako nieostre. Sądzę, że dzieje się tak dlatego, że oko nie patrzy przez cały czas w jeden punkt, jak robi to matryca, ale tymi samymi komórkami światłoczułymi może rejestrować po kolei kilka obrazów "przesuniętych" względem siebie, które złożone potem w mózgu dają dużo więcej szczegółów. Do tego dochodzi jeszcze fakt, że punkty światłoczułe w oku nie sa rozmieszczone równomiernie, jak punkty matrycy. To wszystko składa się na większą ostrość "widzianą" zdjęcia. To jednak tylko moja teoria, za którą nie dałbym sobie niczego uciąć.
    Kazimierz Król
    Oznaczenia obiektywów

  3. #3

    Domyślnie

    To może kolejno.

    Po pierwsze, przywoływanie mikroskopu wydaje mi się nie na miejscu. Zdjęcia były robione obiektywem o ogniskowej 200 mm (dla pełnej klatki jest to odpowiednik 300 mm), czyli bardziej pasuje tu mała luneta niż mikroskop. Wszystkie zdjęcia zostały zrobione tym samym obiektywem przy takiej samej ogniskowej i na mikroskop nigdzie tu miejsca nie widzę. No chyba, że będzie to taki jakiś telemikroskop.

    Po drugie, ciągle odwołujesz się do tego co widzi oko, a to też nie tak, bo oko ma stały kąt widzenia, w przybliżeniu taki, jak standardowy obiektyw o ogniskowej 50 mm. Jeśli używamy obiektywu o ogniskowej 10 mm, czy 200 mm, to używamy przyrządów optycznych, które stosuje się w tym celu, aby zobaczyć więcej niż może zobaczyć oko bez tych przyrządów. Obiektywy o długich ogniskowych stosuje się w tym celu, aby przybliżyć obraz, aby go powiększyć i tym samym zarejestrować więcej szczegółów obiektu, niż może zarejestrować oko z takiej samej odległości. Jeśli by takie zdjęcia zrobić obiektywem o kącie widzenia około 45 stopni (prawie jak kąt widzenia oka), to bardzo byś się zdziwił, jak małe muszą być odległości od fotografowanego obiektu, żeby obraz nie ulegał zniekształceniom, w stosunku do tego co widzi oko. Możesz takie zdjecia zrobić za pomocą cyfry z obiektywem 35 mm, bo to jest wlaśnie odpowiednik kąta widzenia oka.

    Po trzecie, oko człowieka zupełnie inaczej reaguje na oddalanie obiektu, bo nie ma w nim regularnej matrycy o prostokątnym układzie sensorów (pikseli). W związku z tym nie zachodzą przypadki zniekształcania obrazu wynikajace z konstrukcji matrycy i jej interferencji z obrazem (na przykład, nie ma kolorowej mory). Oko postrzega świat analogowo, a nie cyfrowo. Piszę tu właśnie o problemach związanych z przekształcaniem analogowego obrazu w obraz cyfrowy, który następnie jest oglądany przez człowieka. Człowieka, który dostrzega różne defekty tego procesu na finalnych zdjęciach.

    Po czwarte, jeśli zrobisz z 10 metrów zdjęcie obiektu za pomocą tego samego obiektywu, ale dopietego do lustrzanki analogowej z filmem o wysokiej rozdzielczości, a następnie powiększysz (analogowo, nie cyfrowo) ten obraz do rozmiarów odpowiadających temu, co zostało zamieszczone wyżej, to bez trudu zauważysz, że obraz z lustrzanki analogowej odda dużo więcej szczegółów i to w znacznie przyjemniejszej dla oka formie - bez siatki kwadratowych pikseli. Tam nie ma cyfrowej matrycy, filtra AA i algorytmu składania pikseli z pojedynczych sensorów. Można zatem wykorzystać pełne możliwości dobrego, ostro rysującego obiektywu i możliwości te nie bedą ograniczane przez matrycę.

    Po piąte, już dawno zauważono, że o tym co ostre, a co nieostre decyduje poziom lokalnego mikro kontrastu. Jeśli mikro kontrast się zwiększa obraz jest odbierany jako bardziej ostry, jeśli się zmniejsza - obraz bedzie mniej ostry. Na to nakłada się wiedza o tym, co fotografujemy. Jeśli fotografujemy sikorkę i na zdjęciu widzimy ją w naturalnej wielkości, to ta sikorka powinna mieć pióra, a pióra też mają ściśle określoną strukturę i prawie każdy wie jak taka sikorka oglądana w naturalnej wielkości, czyli z kilkudziesięciu centymetrów powinna wyglądać. Jeśli zdjęcie zrobimy aparatem analogowym, to ta sikorka prawie tak wygląda (przynajmniej w przybliżeniu), ale jeśli zdjęcie zrobimy apatarem cyfrowym, już tak być nie musi. Obraz może być zniekształcony przez matrycę i to co z nią związane. Oczywiście te wszystkie problemy wynikają z tego, że matryce mają zbyt małe rozdzielczości i regularną, prostokątną siatkę sensorów.

    Po szóste, jeśli uważasz, że zdjęcie krajobrazu zrobione aparatem cyfrowym może być ostre, to musisz sobie odpowiedzieć, co to znaczy. Czy ostre są liście na drzewach? Czy ostre są gałęzie? Dla mnie ostry obraz to taki obraz, na którym widać w sposób wyraźny krawędzie elementów, które na tym obrazie występują i człowiek wie, że one tam są. Jeśli robimy zdjęcie drzewa, to zdjęcie bedzie ostre, jeśli ostre bedą krawedzie liści i gałęzi. Jeśli nie, to zdjęcie nie będzie mogło być uznane za ostre. Jeśli jednemu pikselowi odpowiada obszar metr na metr tego drzewa, to co tam ma być ostre? Może być tylko sztucznie wyostrzone. Można powiedzieć, że za ostre zdjęcie ptaka uznamy takie zdjęcie, na którym daje się rozróżnić pojedyncze pióra. Wtedy kryterium ostrości stanowią mikro kontrasty na krawędziach tych piór. Ale takie zdjęcie trzeba zrobić z bardzo małej odległości. Jeśli zrobimy je z odległości większej, to musimy zmienić pogląd na temat tego co ostre. Ostra bedzie sylwetka ptaka, być może całe skrzydła, ale wewnątrz tej sylwetki będzie tylko nieostra kolorowa plama. Im ptak jest bardziej kolorowy, tym gorzej to wypadnie. Jeśli odległość zwiększymy jeszcze bardziej i cała sylwetka ptaka bedzie odwzorowana przez, dajmy na to, 20 pikseli, to co tam może być ostre? Ostre mogą być tylko granice tych pikseli, ale to chyba nie o to chodzi. Jeśłi tak będziemy podchodzić do problemu, to ostre będzie każde zdjęcie, na którym widać poszczególne kwadratowe piksele i ich granice - to absurd, ale tak właśnie często wyglądaja te ostre zdjęcia krajobrazu robione aparatem cyfrowym.
    Jacek

  4. #4

    Domyślnie

    hehe...kolejny fajny tekściorek...wynika z niego, że na syfraku lepiej robić dłuższymi szkłami :P ostatnio robiłem portret z 120-300/2,8 i 70-200/2,8...i wyszły szokująco ostro...
    Pozdrawiam Serdecznie Jacek Pawłowski
    F70+D50+D200+Tamron 28-75/2.8+Tamron 17-35/2,8-4+Sigma 70-200/2,8HSM+Nikkor 12-24/4+Nikkor 85/1,8+Metz 54MZ4i+MF055PRO+MF479B ANKIETA - LAMPY BŁYSKOWE

  5. #5

    Domyślnie

    A czy patrząc na tą siatkę z 50 m widać wszystkie szczegóły? Ja wątpię. Dla niektórych obiekt z 5 m jest już pozbawiony szczegółów i robią makro Kwestia robienia ostrych krajobrazów jak dla mnie wygląda inaczej. Uczono mnie żeby w takim przypadku nie ustawiać obiektywu na nieskończoność tylko wcześniej. AF ma z tym problem i dlatego polecam pracę w trybie manualnym. Oczywiscie w tych wszystkich kwestiach opisanych przeze mnie jest duza doza amatorszczyzny, którą ja nazywam fotografią uzytkową
    Pozdrawiam
    D750
    flickr

  6. #6
    pebees
    Gość

    Domyślnie

    ALF, a ja Ci powiem, że 70-300 jest ostrzejszy na moim d50 niż na poprzedniku, f75. Subiektywnie, ale jest

  7. #7

    Domyślnie

    pebees, normalne...to dlatego, że czy chcesz, czy nie, soft wyostrzy zdjęcia

    koniksk, w takich sytuacjach, wybierasz dolny punkt i nim łapiesz ostrość...lub blokujesz ostrość na wcześniej wybranym punkcie, a później przekadrowujesz...choć zabawa manualem ma swoje zalety
    Pozdrawiam Serdecznie Jacek Pawłowski
    F70+D50+D200+Tamron 28-75/2.8+Tamron 17-35/2,8-4+Sigma 70-200/2,8HSM+Nikkor 12-24/4+Nikkor 85/1,8+Metz 54MZ4i+MF055PRO+MF479B ANKIETA - LAMPY BŁYSKOWE

  8. #8

    Domyślnie

    ALF, dlaczego dolny punkt?
    D750
    flickr

  9. #9

    Domyślnie

    Po drugie, ciągle odwołujesz się do tego co widzi oko...
    A ty do czego niby się odwołujesz? Według czego uznajesz, czy na zdjęciu widać szczegóły, czy nie? Piszesz "Tu nie da się już doszukać podobieństwa z oryginałem...". Co jest według ciebie oryginałem? Czy nie ta siatka widziana właśnie okiem z pewnej stałej odległości? I to pomimo, że na kolejnych zdjęciach odległość obiektywu się zmienia, co jest właśnie twoim błędem.

    Dla mnie ostry obraz to taki obraz, na którym widać w sposób wyraźny krawędzie elementów, które na tym obrazie występują i człowiek wie, że one tam są.
    Zrób zdjęcie liścia tak żeby według ciebie był ostry. Będzie na nim widać wyraźnie krawędzie liścia. Zauważ jednak, że w liściu są takie małe żyłki, których prawdopodobnie już nie będzie widać. Ja wiem, że one tam są, ale na zdjęciu ich nie widać. To znaczy, że zdjęcie jest nieostre? A jesli jakoś je widać, to można zauważyć, że w liściu są jeszcze mniejsze żyłki, których już na pewno nie będzie widać. Ja wiem, ze one tam są. To znaczy, że zdjęcie jest nieostre? Jeśli jednak uda ci się zrobić zdjecie, na którym będzie widać te mniejsze żyłki, to ja powiem, że przecież w liściu są komórki. Ja wiem, że one tam są, ale na zdjęciu ich nie widać.... i tak można w nieskończoność.

    Chodzi mi o to, że nie da się stworzyć definicji ostrego obrazu, tak jak ty próbujesz to zrobić, bo zawsze znajdą się szczegóły, których na "ostrym" zdjęciu nie będzie widać, więc nie będzie mogło być uznane za ostre. Dałoby się stworzyć taką definicję, gdyby ustalić jakiś "obraz odniesienia". Na przykład obraz widziany okiem z pewnej odległości zależnej od odległości aparatu od obrazu i ogniskowej obiektywu. Ty uznajesz, że "obrazem odniesienia" jest pierwsze zdjęcie (albo jak oko widziało siatkę z bliska), co jest poważnym błędem.
    Kazimierz Król
    Oznaczenia obiektywów

  10. #10

    Domyślnie

    bo on jest zwykle w miejscu, od którego powinna zaczynać się ostrość...
    Pozdrawiam Serdecznie Jacek Pawłowski
    F70+D50+D200+Tamron 28-75/2.8+Tamron 17-35/2,8-4+Sigma 70-200/2,8HSM+Nikkor 12-24/4+Nikkor 85/1,8+Metz 54MZ4i+MF055PRO+MF479B ANKIETA - LAMPY BŁYSKOWE

Strona 1 z 8 123 ... OstatniOstatni

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •