Posprzątałem trochę zbędnych wycieczek osobistych i dyskusji OT.
Pozdrawiam!
Szukaj
Posprzątałem trochę zbędnych wycieczek osobistych i dyskusji OT.
Pozdrawiam!
Jacek, pozdrawiam!
D700+To16-28/2.8+T28-75/2.8+N80-200/2.8DED+N50/1.8+SB800
popstrykać to za mało - koniecznie zrobić odbitki z przyzwoicie obrobionych plików. 30x20cm na dobrym papierze, np. Endura Metallic, i wszystkie legendy o słabej ostrości diabli biorą - chyba że ktoś ma zapotrzebowanie na plakaty albo korzysta wyłącznie z monitora. Ustawień innych niż ostrość to ja w plikach z Fuji w zasadzie nie ruszam - nie widzę potrzeby.
"Kiedy wszystkie sposoby zawiodą, należy przeczytać instrukcję obsługi" - Murphy
Pytał ktoś kiedy sięgam po Fuji... No szczerze powiem, że rzadko, gdyż baaardzo mi się podoba Nikon D3. Bardzo wygodnie się nim pracuje bo wszystko jest w środku duże i wyraźne, bo ma FX i takie tam. Jednak są sytuacje, kiedy mam taki humor -> LINK
I wtedy biorę Fuji S5. Jak nie ma słońca to walę na JPGach, bo po prostu po ściagnięciu na komputer nie muszę nic z nimi robić. Jak jest słońce to szybko przełączam się na RAWa i też mam wszystko w d... Nie przejmuję się przepaleniami, nie przejmuję się prześwietleniem zdjęcia ani tym, ze mi chmury zniknęły bo chciałem wydobyć cienie i przepaliłem to co jasne. Potem jak siadam do kompa to widzę, że nic nie straciłem z danych. Wystarczy tylko parę ruchów suwaczkiem w Lightroomie i się okazuje, że przepalenia znikają i pojawiają się włosy, chmury też są itd... Nawet mi nie przeszkadza beznadziejna obsługa podglądu obrazu, gdyż nie muszę specjalnie patrzeć. Po prostu wiem, że mogę się pomylić o te 3-4 przysłony a i tak zdjęcia nie spaprzę.
Poza tym miło się robi nawet na ISO 1600 czy 3200, gdyż ziarno nie jest kolorowe. Nie wiem jak to po polsku... Chodzi mi o to, że jest luminance noise a nie chroma noise. W innych aparatach pojawiają się wielokolorowe kropki a w Fuji nie.
Mi nie jest już Fuji S5 tak bardzo potrzebne, gdyż D3 też sobie jakoś radzi (zwłaszcza z szumem, bo z przepaleniami nie tak bardzo), ale jeśli ktoś ma jakiś aparat typu D70 lub D200 to Fuji S5 jest doskonałym wyborem.
S3 to też zacna puszka, ale ma dużo wado. Jest wielki a mimo to ma stosunkowo słabą ergonomię moim zdaniem.
To czy jest szum czy nie to sprawa subiektywna, ale parę stron wcześniej wrzuciłem zdjęcia porównawcze z D3. Wiadomo, że szumi więcej, ale do ISO 1600 idą niemalże łeb w łeb. Poza tym szum jest nieco przyjemniejszy, bardziej nieregularny niż te komputerowe artefakty z D200. Według mnie różnica jest zdecydowanie na korzyść Fuji S5. Szkoda, że nie zrobiłem testów jak jeszcze miałem D200, bo w nim można było fotografować do ISO 400 a potem koniec. W S5 mamy możliwości do ISO 1600, więc jest to w sumie 2 przysłony więcej. To jest całkiem dobry wynik, bo gdy przy czułości 400 mamy 1/15s to przy czułości 1600 mamy 1/60. A więc jest to różnica pomiędzy zrobieniem zdjęcia a nie.
A swoją drogą ma ktoś ochotę wpaść z Nikonem D200 do mnie (Stara Miłosna)? Może dla dobra ogółu zrobilibyśmy jakieś porównania, które mogłyby być fajnym zbiorem informacji dla innych forumowiczów. Inne aparaty też mile widziane.
Jeżeli ktoś chciałby zobaczyć porównanie, to jak najbardziej mogę wrzucić to samo zdjęcie wykonane D200 i S5. Znajomy posiada puchę, więc nie ma problemu. Zresztą nieraz już porównywaliśmy body. Moim zdaniem szumy z S5 są zupełnie inne. Nie są kolorowe i nie takie regularne.
Ostatnio edytowane przez ekonet ; 13-10-2008 o 07:28 Powód: pis.
Skontaktuj się z nami