No dobrze... przyszedł czas i na mnie. Przynajmniej tak mi się wydaje.
Czasami denerwuje mnie zastanawianie się kiedy wreszcie kontrę będzie dobrze widać (ale tak, żeby nie było przepału), kiedy tło mi się ładnie zaświeci itd...
Ostatnio też fotografowałem próbnie pewne mieszkanie i mieszanie światła 3 lamp studyjnych na 3 różnych planach (mam na myśli odległości tych planów od aparatu) + mieszanie tychże ze światłem zastanym też łatwe nie było...
Czy światłomierz będzie remedium na moje bóle? Czy w przypadku fotografii ludzi pomiar światła na tle, pomiar kontry i światła głównego będzie na tyle jednoznaczny, że bez problemu ustalę sobie proporcje, nastawy w aparacie i będzie pysznie? Wiem, że istnieje coś takiego jak histogram ale on mi nic nie mówi o tych niuansach, a na LCD nie można raczej polegać w kwestii oceny balansu oświetlenia pomiędzy kilkoma źródła światła (zwłaszcza, jeżeli mówimy o LCD w Canonach... a nie zawsze można podpiąć kompa podczas sesji i każdorazowo sprawdzać efekty).
Czy przy fotografii wnętrz czyli gdy mieszamy światło zastane z błyskowym światłomierz też sobie z tym poradzi (z pomiarem mieszanego światła)?
Myślę o tym modelu:
Sekonic L-358
Jeżeli uważacie, że to gadżet i że histogram jest równie skuteczny to też mi to napiszcie bo na wydanie 1000 zł mam też inne pomysły
Szukaj
Skontaktuj się z nami