Szukaj
1500km to jakies 18H - 20H przepisowej jazdy
1500km nie przepisowej jazdy to jakies 15H-16H
ja jadac do NL czyli ~1300km jechalem 14H nie przepisowej jazdy w PL, DE a w NL to juz przepisowo
ja tez mysle by wyjechac o swicie (baaardzo wczesnym) we wtorek
byc na miejscu we wtorek wieczorkiem
bo w nocy trza wyjsc hihi
tzn. ok. godz 8-9 sa treningi i isc szlakiem sie nie da bo sa pozamykane bo...
bo akurat tam walą z działek hihi
wiec trzeba byc wczesniej trochu
i doczekac na reszte poakazu
a powrot?
a jak sa zmiennicy to po pokazach w czwartek smialo
Serdecznie pozdrawiam
www.hesja.pl
hesja jesli jest jeszcze miejsce to prosze mnie wpisac. Jestem zdecydowany. Wysylam PW do Ciebie.
Jechalem dwa razy Zurich - Wawa I z mojego doswiadczenia : Dalej ale szybciej to naszymi autostradami na Poznan i potem przez Niemcy .
Droga przez Czechy jest strasznie wolna i droga czolgowa a tirow to jak w firmie spedycjnej . Czyli lepiej z Krakowa na Wroclaw pojechac i potem przez Niemcy.
W Szwajcarii jest 120 KM na autostradzie i raczej ludzie nie jezdza szybciej niz owe 5km tolerancji. Co powoduje ze wlasciwie nie da sie szybciej jechac bo prawy pas 120km a lewy 125km . W krzaki powstawiane sa na stale radardy i blyskaja . ZA przekroczenie 1-5 km w miescie 40 SFR . Juz dwa razy zapalcilem za 1KM ponad limit . Na autostradzie jest troszke taniej za takie szalenstwa chyba 20 Sfr . Pewnie jadac na Polskich tablicach macie szanse ,ze nie zaplacicie tych oplat ale przy nastepnej wizycie mandat bedzie czekal na was na granicy .
PZDR
Andrzej
Jak juz tam bedziecie czyli w okolicy Interlaken to wlasciwie jestescie o krok od wysokich gorek - Mozna wyjechac na Jungrau ( wielu wolaloby na nia wejsc w koncu to JUNG FRAU - (kolejka na szynach miejscami pod ziemia ) - Eiger ( slynna scian wspinaczkowa ) i Mönch-a. Owszem kolejki nie sa tanie ale lepiej wyjechac niz pozniej zalowac .
W okolicy macie sliczne miasto Luzerna ( moim zdaniem najladniej polozone miasteczko w Szwajcarii - jezioro plus wysokie gory ) - polecam poplyniecie statkiem parowym . Itd
Pozdr
Andrzej
Hej, ten "super człowiek" z pierwszego posta to ja oto obiecane informacje.
Po pierwsze i najważniejsze: z całą organizacją spóźniliście się tak o jakieś 2-3 miesiące W tej chwili 99% domków jest już zajętych, miejsca w Alpengasthofie wykupione, zostaje tylko szukanie czegoś w malutkim Brienz, superdrogim Interlaken, ewentualnie spanie w samochodzie na górze.
To tyle zniechęcania, teraz do rzeczy postaram się nie powtarzać zbytnio tego, co jest w artykule na lotnictwo.net, skupiając się na technikaliach. Dokładne czasy i liczby są z głowy, może się to odrobinę różnić.
Pokazy trwają planowo cztery dni. Poniedziałek i wtorek to trening, ale zawierający większość tego, co dzieje się w głównym terminie: F/A-18 i F-5 strzelające do celów na ziemii, co najmniej jeden trening Patrouille Suisse, Alouette które stopniowo dowożą zaopatrzenie itp.
Środa i czwartek to "oficjalne" dni pokazowe. Oprócz tego co wyżej jest jeszcze: SAR (Alouette), Cougar solo z flarami, w tym roku PC21 i strzelanie air-to-air, jakieś tam przechwytywanie Learjeta i inne pomniejsze atrakcje. Helikoptera z podwieszoną krową póki co nie ma , może za rok Mirage III z muzeum w Payerne też niestety jeszcze nie teraz Jest już prrrrawie gotowy, ale jednak nie do końca.
Piątek to termin rezerwowy - w sensie, że jeśli pogoda w środę ani czwartek nie pozwoli na przeprowadzenie pokazów, to będą próbować jeszcze wtedy. I nie jest to teoria - w 2003 dokładnie tak było. A kilka lat wcześniej chyba wręcz zdarzył się rok kiedy w ogóle nie było nic...
Każdego dnia loty podzielone są na dwie części: 9-11 i 14-17. Na czas ich trwania (dokładniej: od godziny przed, np. o zamykane są szlaki pozwalające dojść na górę, co by przelatujące kawałki metalu nie spadały ludziom na głowy.
Tak jak pisałem na l.net idealnie jest pojechać na wszystkie cztery dni. Ja kombinowałem tak: pierwszy trening - Meiringen. Drugi trening - KP, jeszcze nie ma tam tłoku, a już sporo Alouette ze sprzętem się kręci. Środa - punkt "środkowy", czwartek - relaks na najniższym punkcie (i ciągle parę fajnych fotek do zrobienia). Jeśli musielibyście jechać na krócej... hmm, no któryś z oficjalnych dni zaliczyć trzeba, bo tylko wtedy jest start Cougara z flarami!
Trochę geografii: Axalp to jest wioska położona u podnóża (~1200m) "właściwych" gór. Dojechać tam można jedną wąską drogą zaczynającą się w Brienz, nad jeziorem Brienzersee. Od Axalpu do właściwych miejsc dla publiczności jest jakieś 2-3-4h drogi, docelowo trzeba się wspiąć na ~2500m. Same miejsca z których można oglądać pokaz są dość dobrze opisane w artykule na lotnictwo.net.
Na górę można dojść na trzy sposoby. No dobra, na cztery, ale zakładam że nie macie biletów na lot Super Pumą Oficjalny flyer (dostępny za darmo np. w autobusie z Brienz) wygląda tak:
http://img259.imageshack.us/img259/8621/scan0064qk7.jpg
http://img523.imageshack.us/img523/9912/scan0065va8.jpg
Mniej oficjalny (no, od 2006 już tak, ale ciągle nie uwzględniany na mapie) szlak prowadzi przez dolinę w której latają samoloty. I ja ten szlak mocno polecam, również ze względów bezpieczeństwa (pisałem o tym na l.net). Zaczyna się tak samo:
od oficjalnych parkingów: http://maps.google.com/maps?f=q&ll=4...&z=18&t=h&om=1
... idziemy drogą "oficialną", aż do minięcia ostatnich domków z prawej strony... http://maps.google.com/maps?f=q&ll=4...&z=18&t=h&om=1
... gdzie oficjalna droga odbija w prawo i w górę. My idziemy dalej drogą, aż do początku doliny... http://maps.google.com/maps?f=q&ll=4...&z=18&t=h&om=1
... gdzie skręcamy w prawo i idziemy doliną dalej. Możliwości wejścia w górę jest wiele, mi najbardziej odpowiada dojście do samego końca doliny: http://maps.google.com/maps?f=q&ll=4...&z=18&t=h&om=1
... i błyskawiczne pokonanie większości różnicy wysokości, szybkim skokiem w lewo: http://maps.google.com/maps?f=q&ll=4...&z=18&t=h&om=1
I jestem na KP (to nazwa najwyższego punktu dla publiczności, jest to w szczegółach opisane na l.net)
Mała uwaga: to jest impreza dla większości z Was, ale mimo wszystko nie dla każdego. Jeśli ktoś ma problemy z sercem, 50kilo nadwagi, czy inne tego typu historie, to niech się dwa razy zastanowi. Na szlaku nie ma zmiłuj się - o tej 9 musi być pusto, a jak nie jest, to do akcji wkraczają helikoptery i security. Z drugiej strony, w końcu wchodzą tam też ludzie z dziećmi na barana... ba, sam za rok-dwa będę chciał (tylko muszę znaleźć chętnego do targania drugiego malucha) więc...
Spanie: to jest główny problem. Możliwości jest kilka:
- idealnie: znaleźć kilkuosobową ekipę i wynająć domek (cena: 600-800CHF za tydzień, nie można wynająć na krócej). W tej chwili raczej niewykonalne, domki są o tej porze pozajmowane. Można to sprawdzić na stronie http://www.axalp.ch (ferienhohnungcośtam), niestety mi ona w tej chwili nie działa, ale Hesja mówił że u niego jest OK Ja moje dwa Axalpy załatwiłem właśnie w ten sposób, rezerwując domek jakoś w okolicy lutego
- w Axalpie jest coś w rodzaju hotelu, nazywa się Alpengasthof (http://www.alpengasthof.ch). Dla kogoś, kto nie przyjeżdża na 4 dni to nawet tańsza opcja, ale... patrz wyżej O tej porze to już chyba przypadkiem.
- spanie w samochodzie - IMHO jedyny w miarę sensowny sposób jeśli dwa pierwsze nie wypalą. W Axalpie na czas pokazów organizowane są na polach duże, otwarte parkingi. Chyba nawet darmowe tylko trzeba jakąś winietę za wjazd w góry wykupić, czy jakoś tak.
- spanie w Brienz. Tu trochę zgaduję, bo nie ćwiczyłem - ale to jest mała mieścina, nie ma zbyt wiele hoteli/schronisk itp. Tym niemniej, na pewno jest więcej miejsca niż na górze
- spanie w Interlaken - a to dla odmiany spora mieścina i.. cholernie droga To jeden ze standardowych kurortów / celów turystycznych i niestety odbija się to na cenach.
Spanie "na dole" w jakimkolwiek wariancie ma jedną dużą wadę: jeśli ktoś chce zdążyć na poranne loty... no to liczymy: 8:00 na górze, 5:00 w Axalpie, 1-2h na dojazd z dołu (a to i tak licząc że nie będzie na tej górskiej drodze korka z tysiącem innych chętnych)... no próbować można
Kilka luźnych uwag:
Odradzam organizowanie się ekipą większą niż 3-4 osoby. Jeśli już, to podzielcie się na kilka mniejszych teamów i organizujcie niezależnie, koordynując tylko informacje. I najlepiej na zasadzie "płacimy wszyscy z góry za wszystko, jak Ci wypadnie pogrzeb babci - twój problem, $$$ zostaje we wspólnym kotle" - dzięku temu w razie czego "impact" będzie mniejszy. Wiem że to dmuchanie na zimne, ale w 2005 skończyło się tak, że sam płaciłem za domek, bo kolegom "coś wypadło"...
Dojazd: raczej samochód. Pociągiem można dojechać do Brienz - ale taka impreza będzie potwornie droga jak na typową polską kieszeń Do tego autobusy między Brienz i Axalp... no nie ma ich dużo i pory raczej średnio pasujące. Tym niemniej się da - tak jechałem w 2005, gdy nie miałem jeszcze samochodu.
Potwierdzam wszystko to, co napisał Szwajcar: droga raczej przez Niemcy niż przez Czechy i bez szarżowania z prędkością. Już niejeden się przejechał myśląc "phi, z takiej Szwajcarii, kto mnie tam w Polsce znajdzie". Znajdzie. I będzie bolało.
Nie zapomnijcie o winiecie na autostradę (40CHF na rok). Choć drogi poza nią są w sumie też znośne.
Wejściówek brak, to jest za pieniądze... no, m.in. moje w sumie lepsze to niż dotacja dla Rydzyka
To chyba oczywiste, ale napiszę: bardzo przydaje się ktoś mówiący po niemiecku w ekipie.
Ja w tym roku na 99%... no dobra, na 90% na Axalp się nie wybieram - będę w samym środku kołowrotka związanego z przeprowadzką i zmianą pracy. Ale za to za rok będę miał tylko półtorej godziny drogi
Jeśli będziecie mieli czas, to zajrzyjcie do bazy w Meiringen.
To tyle. Jakbyście mieli jakieś pytania to chętnie odpowiem.
Czesc Muflon . Wydaje mi sie ze masz taki sam nick na stronach Bernarda Fugi ? Ja tam bylem pod nickiem Andrzej - tutaj byl zajety wiec mam SZWAJCAR .
Tyle prywaty.
Do wciaz chetnych na wyjazd.
Mozecie tez wyprobowac Hotele Mlodziezowe ale wtenczas jak Muflon napisal wczesne wstawanie i zero snu . Co do spania w samochodzie albo na glebie to wezcie pod uwage ze tutaj to Alpy i w nocy cholernie zimno brrr .
Mam nadzieje ze wciaz macie zapal pomimo "obiektywnych" trudnosci .
Pzdr
Andrzej
oki ja juz nie jade... rezygnuje... przykro mi ale mnie przestraszyliscie...
hihi
zartuje!
to jest odjazd dopiero... zadne zwykle lazenie po gorach... zadne zwykle pokazy...
dzieki wielkie za info!
a wszystkim ktorzy sie wybieraja na 100%
PROBUJCIE ZALATWIC SPANIE!!!
I PROSZE... NIE PYTAJCIE SIE JUZ ILE TO BEDZIE KOSZTOWAC I O KTOREJ GODZINIE BEDZIEMY W WARSZAWIE/LODZI/POZNANIU ITD OK?
no
Serdecznie pozdrawiam
www.hesja.pl
to może jednak na cztery dni, lub choć trzy
wyjazd w niedziele wieczór lub poniedziałek wieczorem
zawsze lepiej mieć parę godzin na zadomowienie się niż
dotrzeć w środku nocy
sprzęt mieszany ciągłe zmiany
Skontaktuj się z nami