Cześć,
Kilka dni temu kupiłam dość stary i używany aparat - Canon Ixus 430. Ostatnio naszło mnie coś na powrót do tych sentymentalnych aparatów i że udało mi się znaleźć coś takiego w całkiem niezłej cenie na allegro to kupiłam. Wczoraj otrzymałam przesyłkę i od razu zabrałam się do sprawdzania aparatu i wyszło po włożeniu baterii pewne podejrzane zabarwienie na ekranie startowym. Takie różowe i rozmazane kreski. Pobawiłam się trochę w menu, pozmieniałam opcję z zdjęcia na kamerę, włączyłam znowu i zniknęło. Nie mam przy sobie tej karty pamięci, żeby włożyć bo w instrukcji napisane że przyjmuje tylko CF a SD - chyba nie wejdzie bez adaptera? Myślicie, że może to być wina tego, że nie mam załączonej karty?
Na początku zdawało mi się, że trafiłam, ale później pogrzebałam trochę bardziej w temacie i wyszło mi na to, że może to być uszkodzenie związane z CCD sensorem... Znalazłam nawet listę wystawioną przez firmę Canon, w której ogłosili modele mające częste problemy z tym elementem.
I tak teraz myślę, czy warto w to iść, czy zwrócić jeszcze póki jest świeża sprawa i wciąż mam 14 dni na zwrot albo jakąś tam reklamacje. Zachciało mi się 20 letni aparat i w sumie nie dziwię się, że ma jakieś wady. W końcu był przez jakiś czas używany. Naprawa tego raczej nie wchodzi w grę, a szansa, że będzie działać jest niepewna. Chociaż włączyłam drugi raz, po naładowaniu nowej baterii i znów pojawiło się na początku, a później po kilku przejściach w menu, wróciło do normalnego ekranu bez różowych przejaśnień. Trochę to cieszy, ale to taka wciąż niepewność. Ale mimo, że zwrócę ten model to czy znajdę coś innego bez uszkodzenia po 20 latach? A może powinnam wziąć coś młodszego i nadal otrzymam jakiś tam ciekawy efekt. Co byście polecili???
Szukaj
Skontaktuj się z nami