Dzięki panowie za informacje, właśnie chodziło mi o smarowanie.
Szukaj
Dzięki panowie za informacje, właśnie chodziło mi o smarowanie.
Z6II, Nikkor 14-30 f4 S, Nikkor 24-70 f4 S, Nikkor 50 mm f1.8 G, Nikkor 70-200 f4 G, Tamron 150-600 5.0-6.3 G2
Te uszkodzenia słychać, nie potrzeba wyobraźni.
"...Kto zagląda pod powierzchnię, czyni to na własną odpowiedzialność..."
http://commons.wikimedia.org/wiki/Windmill
Pstrykoaparat + obiektywy + okulary korekcyjne -10.5 dioptrii.
"Don Kichote to zły człowiek był..."
Czyli jednak władowałem się na minę
I co teraz? Próbował ktoś przerbiać zakrętki na zaciski???
Zadna mina, ja wole akurat zakretki.
Jako ze statywu uzywam tylk krajobrazowo. To po czohraniu po bagnach, blotach i piachu. Dolne zakretki zaczely chrzescic. Rozebralem, wyczyscilem i czms tam nasmarowalem.
Problem juz nie wystapil, bo troche gameplay zmienilem. Jako koncze zdjecia, to płucze brudne koncowki nog w wodzie. Najczesciej jakims rowie lub glebszej kaluzy. Ewentualnie przed wlozeniem do pokrowca (ktory razem ze statywem jest w bagazniku samochodu).
Koncowki nog obmiatam szczoteczka tak od szufelki, mala.
Mozna tez polac woda z butelki, masz chyba przy sobie czasem wode do picia.
I to co wyzej ,to tylko przy foto krajobrazowym, jak piach moze sie dostac. Przy foro architektury, problem pradopodobnie nigdy nie wystapi.
Fuji S5Pro / D90 / F801 / F601 / Reflecta / N16-85VR / N50f1.4G / T70-300 / S24-70HF / H50f2 / Benro A-198n6 / Triopo B3 / CPL / Cokin / Hitech.
Pozdrawiam, Krzysiek.
Kilka miesięcy temu były podobne przemyślenia w innym wątku, trochę zaktualizowałem swoją praktykę od tego czasu, to może i tu się podzielę. Posiadam obecnie dwa trójnogi: ameliniowy z zaciskami (marki chińczyka akurat nie pamiętam, nie chce mi się iść do szafy) i karbonowy triopo z zakrętkami. Czyli ogólnie chinada, oba niedrogie, co miało też znaczenie w przypadku tego drugiego - chciałem zobaczyć czy da żyć z nakrętkami. Ogólnie, nie widzę ich przewag - choć podkreślam, że być może w sprzęcie wyższej klasy działają lepiej. Opiszę przypadki, które zapamiętałem, gdzie zaszły mi za skórę. Tylko trochę tła zarysuję, żeby nie dawać jedynych słusznych i ultymatywnych rad, ciągle trenuję nauki mistrza naszego forum: używam statywu sporadycznie, trochę w terenie, ostatnio głownie nocami po mieście jak się z domu wyrwę, czasem na wyjazdach wieczorami. Często go składam i rozstawiam. Zależy mi na tym, żeby rozstawianie i zwijanie sprzętu było szybkie i wygodne.
Wspomniana przez @Wind Mill zaleta, że nakrętki można rozkręcić wszystkie na raz, to dopiero połowa sukcesu. Otwarcie 3 zatrzasków jednym ruchem to też żaden problem (choć ja z kolei mam duże ręce, może to ma znaczenie). Bardziej irytujące jest, gdy sprzęt składamy i tak jak zatrzaski zamykam 3 na raz to nakrętki są rozkręcone w różnym stopniu i nie zawsze się skręcą razem. Później w marszu mi się zdarzyło, że noga statuwu zaczęła się wysuwać.
Drugi przypadek, trudny teren i poprawki w ustawieniu nóg - skracanie/wydłużanie nogi na zatrzaskach jest dużo szybsze i - co dla mnie ważne - do zrobienia jedną ręką. W sensie, że jestem w stanie otworzyć zacisk dwoma palcami i trzymając nogę regulować jej długość, z zakrętką to jest gimnastyka, a potem nie masz pewności czy możesz puścić statyw, czy się nie złoży. Trochę corner case, ale zdarzyło mi się raz, ale było frustrujące.
Pozycję zatrzasków zawsze widzisz: otwarte/zamknięte. Natomiast z nakrętkami musisz uważać. Poza tym, raz się je zakręca kiedy nogi statywu są skierowane do ziemi, innym razem, gdy są wywinięte do góry, czasem statyw chwytasz odwrotnie. Może w moim przypadku to brak obycia i wyrobienia pamięci mięśniowej, ale irytująco często mi się zdarza kręcić nakrętką w złym kierunku. Gdyby robiła ćwierć obrotu i potem był opór, to byłoby pół biedy, wiedziałbym, że należy ją obracać w kierunku luzu, a tu robisz obrót, klniesz i robisz dwa w przeciwną stronę.
Niedokręcona nakrętka na szczęście nigdy nie spowodowała u mnie upadku sprzętu (wiadomo, statyw puszcza się stopniowo), ale mi się zdarzyło parę razy, że statwyw zaczął opadać.
Podsumowując, są to niuanse i drobiazgi, bo to nie tak, że jedno rozwiązanie jest słuszne, drugie do bani. Tylko chodzi o szczegóły, które mają ułatwiać życie, da się pracować nawet z zaciskami śrubowymi. Tylko po co? Ja po wielu rozkminogodzinach doszedłem do wniosku, że poszukam frotki, tam są całkiem fajne zatrzaski (przynajmniej tak je zapamiętałem przy używaniu wieele lat temu). Właściwie to już byłem zdecydowany na konkretny, ale zawirowania życiowe sprawiły, że zostało mi jeszcze trochę miesiąca na koniec wypłaty, więc na razie fotoszmelcowe fanaberie muszę odstawić na bok
mysle, ze kwestia pamieci miesniowej jednak. tez mi troche zajelo przyzwyczajenie sie, ale potem to juz jest druga natura. od 15 lat pracuje tylko statywami na nakretki i takie rzeczy sie juz nie zdarzaja.
problemu z kierunkiem raczej nie mam, ale mi sie bardzo rzadko zdarza focic "do gory nogami" ...
akustyk.fc.pl albo tez bartrozanski@flickr
Skontaktuj się z nami