Hejka

Coś mi strzeliło do łba i postanowiłem zabrać się za uliczną fotografię portretową. Takie typowe strzelanie do zaskoczonych (lub nie) ludzi (raczej kobiet) celem stworzenia fajnego portretu.

Zrobiłem trochę sesji portretowych z dobrym skutkiem na D610 i Nikkorze 85 1.8G i chciałbym uzyskać podobne efekty ale w fotografii ulicznej.
I tutaj pojawia się pewien problem - AF D610 nie jest rewelacyjny, nawet z Tamronem 70-200 2.8 Di Vc USD. Normalnie w fotografii portretowej używam AF-S z pojedynczym punktem, którym celuję w oko a później przekadrowuję.
Coś czuję, że w takiej fotografii to się nie sprawdzi.

I teraz, jak oglądam rolki na YT czy instagramie osób zajmujących się tym od dawna, zauważam, że większość z nich robi na Live View z detekcją oka.

Myślę o przesiadce na używany Z6, ale to jest wciąż dość drogi aparat. Zastanawiam się też nad Z5, ale trochę boję się utraty głębi ostrości i bokechu przy powrocie na APS-C (poprzednio miałem D7000).

Czy w ogóle jest sens myśleć nad powrotem do APS-C w przypadku takiej fotografii, byle tylko mieć eye-detection, czy raczej zbierać w nieskończoność na jakąś używkę Z6?