Ja prawie nigdy nie usypiam aparatu, tylko wyłączam. W zasadzie mam odruch włączania przy chwytaniu aparatu i podnoszeniu do oka. Jak jest przy oku, to już jest gotowy do pracy. Przy psach i treningach opóźnień nie odczuwam.
Co do rozmiaru - jak gdzieś napisałem jest fanem. Z gripów wyleczyłem się kilkanaście lat temu po trzech tygodniach włóczenia się po Japonii. Potem Canon 60D miał fajne rozmiary (bez gripa). D850 dla mnie był za duży w podróży i na motocyklu. Z6 jest z mojego punktu widzenia idealny, nawet z 70-200/2.8. Dzięki rozmiarom, nie będę mieć pokus przewalenia 20k na Z8. Ufff...
Szukaj
Skontaktuj się z nami