AI zdecydowanie przyspiesza i poprawia jakość pracy w branży fotograficznej.
Szukaj
AI zdecydowanie przyspiesza i poprawia jakość pracy w branży fotograficznej.
Szybko to się rozwija.
Teraz każdy z nas może być reżyserem
z pozdrowieniami - KrzysiekNikon Z6 + Z9 + N14-24 f/2.8S + N24-70 f/2.8S + N70-200 f/2.8G VR II + 35 f/1.8S + 50mm f.1.8S + Planar T* 50 mm f/1.4 + 85 f/1.8S + N105 f/1.4E + S135 f/1.8
Cyfryzacja, kryptowaluty, AI - wiele zawodów przestaje mieć rację bytu. Dzisiaj fotograf pracuje inaczej niż przed 25-ciu laty, co będzie za następne 25?
Buszowałem ostatnio trochę po sieci, i na różnych forach fotograficznych szerzą się dyskusje na temat AI.
Głównie jest to narzekanie i utyskiwanie lub krytyka tejże.
Naszło mnie na przemyślenia i dochodzę do następujących wniosków: w ciągu kilku lat (może 5, może jeszcze mniej) AI pozamiata na rynku zawodowej fotografii.
W zasadzie zostanie tylko fotografia amatorska - pamiątkowa, dla siebie, oraz oraz zawodowa reportażowa, gdzie będzie się liczyła autentyczność zdjęcia (np. reportaż ślubny, zdjęcia z imprez sportowych, i tak dalej) bo wszędzie indziej pod względem wizualnym dużo lepsze efekty da (już lub daje) AI.
Wszelkie stocki, fotografia produktowa, modowa (w sensie pokazanie sukienki na modelce na portale aukcyjne czy do sklepów) stanie się zbędne.
U nas w firmie już dawno nie robi się zdjęć produktowych, wszytko to rendery, a ostatnio wspomagane AI.
Widziałem też program do fotografii modowej, gdzie wrzuca się zdjęcie odzieży, a AI generuje jak ta odzież wygląda na modelce / modelu na podstawie tego czego sobie zażyczymy, w dowolnej scenerii.
W fotografii przyrodniczej tez widziałem "zdjęcia" niesamowicie uchwyconych momentów które póżniej okazały się wygenerowane prez AI.
Innymi słowy, za pomocą AI już można wygenerować sobie lepsze "kadry" niż dałoby się to zrobić aparatem. Tyko chwilowo przy pomocy AI trzeba się z tym więcej napracować, ale to się pewnie szybko zmieni, z każdym robiem mamy postęp geometryczny.
Za jakiś czas pakiet Photoshop nawet nie będzie wymagał aparatu, w ACR będzie się wpisywało co się chce mieć na zdjęciu
Żeby było jasne, nie widzę w tym nic złego, nijak mi to nie przeszkadza, no ale dla mnie fotografia to hobby a nie źródło utrzymania.
Tak sobie wróżę w fusów. Wszelkie opinie mile widziane, zaprasza do dyskusji.
Marcin
Nikon Z9, Z8, Z7II, Sony A1, A7RV, A7RIII, Canon R5, Fujifilm XH2 / XH2S
Przeglądałeś?
https://forum.nikoniarze.pl/threads/...owane-przez-AI
Kurde, nie. Przepraszam. To mój temat można skasować w takim razie
Marcin
Nikon Z9, Z8, Z7II, Sony A1, A7RV, A7RIII, Canon R5, Fujifilm XH2 / XH2S
Oglądam obrazki wygenerowane w ai. Te, które widziałem, są w pewien sposób rozpoznawalne. Jest w nich coś, co niesie znamiona sztuczności. Począwszy od nieprawdopodobnego sposobu umiejscowienia "aparatu", poprzez scenerię a kończąc na realności sceny. Oprócz tego w tych obrazach jest jakaś forma powtarzalności. Podejrzewam, że wynika ona z dość prostego problemu, który sprowadza się do tego, że "tfurca" opisujący co chciałby dostać, nie ma dokładnie sprecyzowanego obrazu. Opiera się na pewnej idei, myśli przewodniej a Ai proponuje rozwiązania/obrazy oparte jednak na skończonej "puli" obrazów, na których się uczyła. Owszem ilość permutacji jest oszałamiająca, ale podejrzewam, że same proponowane obrazki są na tyle atrakcyjne, że "często gęsto" człowiekowi wpisującemu to co dostaje "wystarcza/podoba się" i potem już tylko doprecyzowuje szczegóły. Nie brnie dalej w opisywanie swojej idei, swojego pomysłu, bo po prostu go nie ma. Na to nakłada się, jak podejrzewam, system opisujący gdzieś w Ai "co się dotąd podobało" innym człowiekom" . Myślę, że cały ten mechanizm w połączeniu z pewnymi problematycznymi zasadami, których trzymają się twórcy/programiści Ai (seksualność, poprawność, itp.pierdoły) stworzą rynek obrazów doskonałych technicznie, ale w jakiś sposób powtarzalnych.
Nie wiem, czy jasno to opisałem, bo zagadnienie jest dość skomplikowane. W tych obrazach nie będzie elementów prawdziwie przypadkowych. Przypadkowej miny modelki, przypadkowego ułożenia jakiegoś fragmentu ciała, przypadkowego ułożenia materiału ubrania i tysięcy innych "przypadków", które występują w rzeczywistości. To wszystko można oczywiście zasymulować, ale będzie to ograniczone przez: naszą wyobraźnię, niechęć do "błędów", bardzo ograniczone życzenia zleceniodawcy.
Żeby zobrazować problem sięgnę do przykładu z filmu Bladerunner (ten pierwszy, dobry film). Skopiowane z interii chyba.
Ostatnie kwestie Batty'ego, monolog o "chwilach utraconych w czasie, jak łzy w deszczu", przeszedł do historii kina. Tekst powstał na kilka dni przed nakręceniem sceny. Dla Hauera brzmiał on jednak mechanicznie i nienaturalnie. Postanowił więc go skrócić i dodać co nieco od siebie. Rezultat przeszedł najśmielsze oczekiwania. Gdy Hauer skończył, członkowie ekipy filmowej nagrodzili go brawami, a niektórzy mieli łzy w oczach.
Czytaj więcej na https://film.interia.pl/wiadomosci/n...mpaign=firefox
Tego typu zdarzenia po prostu nie zaistnieją, bo rządzą nimi przypadek, jakaś myśl, która przypląta przypadkiem w wyniku doświadczeń, bodźców, które w jakimś momencie zaistniały itd. itp. To są osobnicze, bardzo indywidualne stany. Osobiste doswiadczenia i przypadki myśli. To nie reżyser dodał ten tekst, to nie tekściarz go dodał. I tak samo w fotografii będzie.
Naprawdę liczę na to, że to po prostu znudzi się i kreacja ludzka z jej przypadkowością prawdziwego życia wróci do łask. Oczywiście śmieciowe firmy pozostaną przy Ai. Będzie na pewno taniej.
A druga sprawa, która bardziej boli to kwestia empatii.
Opiszę ją też na podstawie dzieła które powstało. Jest taka powieść "Gwiazda nieprawdopodobieństwa" (dawno temu czytałem, więc mogłem cośtam poplątać )
Ludzkość dotarła do gwiazd, spotkała złych obcych, jest wojna. Bla bla bla.
Ale jest jeden element, który zafascynował mnie. To pomysł na to, że ludzkość ląduje na jakiejś planecie, gdzie znajduje się artefakt jakiejś super starożytnej cywilizacji. Na tej planecie żyje społeczeństwo autochtonów, które ma niesamowicie rozwinięty zmysł empatii. Na tyle rozwinięty, że starają się bardzo szanować siebie nawzajem. Nie ma wojen, jest współpraca. Okazuje się, że ten artefakt powoduje taką sytuację. Jednoczesnie ten artefakt moze być dla ludzkości jedynym rozwiązaniem konfliktu z obcą "złą rasą". Ludzie postanawiają kupić ten artefakt ale by zbytnio nie pchać do przodu w rozwoju tej cywilizacji, proponują im maszyny parowe. Rozmawiają o tym z jakimś wyższym rangą przywodcą klanów(?). Tłumaczą mu, do czego ta maszyna może się przydać. Że jego ziomkowie, wioślarze nie będą już musieli wiosłować. Że ich pracę zastąpi maszyna parowa. Itd. Itp. On odpowiada, po chwili namysłu, że to nie jest dobre. Bo ci jego ludzie straca pracę i będą się źle czuli. Nie będą potrzebni. A jak oni będą się źle czuli to i cała reszta będzie to odczuwać.
Tak w telegraficznym skrócie
Ostatnio edytowane przez fafniak ; 27-04-2024 o 08:21
Z6III + N 17-28/2.8, N 28-75/2.8, N 70-180/2.8, N 24-200, T 70-300Z, V 20/2.8, N 40/2.0, V 85/1.8.
D750/800 + N 24-70/2.8, N 50/1.8G.
było D70, D40, D60, D80, D90, D700, D7000, D7100, D600, D750, D7200, D7500, Z5, Z6II
moje pstryki, na fejsie, instagram
Jak dla mnie, to jednak póki co jaranie się tworami AI jest trochę na zasadzie zaskoczenia: wcześniej tego nie było, więc nie oczekujesz wiele. Wpisujesz: "napisz mi wiersz nt. ludobójstwa w strefie gazy" i dostajesz sensowną odpowiedź (o ile akurat dane treści nie zostaną zbanowane przez rasistowskie ideologie właścicieli LLMów). Tak jak było wspomniane powyżej, po pewnym czasie zwracane odpowiedzi stają się nieco schematyczne, ale to naturalne, bo model został wytrenowany na konkretnych danych. Gdzieś czytałem, że ponoć GPT mający zwrócić losową liczbę z zakresu 1 do 100 podaje najczęściej bodaj 37 (czy jakąś dowolną inną) i nie ma to nic wspólnego z liczbami losowymi (czy nawet bardziej spodziewanymi pseudolosowymi jeśli myślimy o GPT w kontekście algorytmów komputerowych) Z czasem pierwsza ekscytacja minie, oczekiwania wzrosną (choć biorąc pod uwagę tempo rozwoju tej technologii to ekscytacja będzie podsycana jeszcze wielekrotnie). Ta obserwacja ma też drugą stronę: prompt engeneering. Być może generowane obrazy, teksty, kod programu jest do znudzenia podobny, bo nasze zapytanie niczego nie uszczegóławia?
Może proces tworzenia obrazu sprowadzi się teraz do umiejętności przekazywania parametrów, z drugiej strony, może to będzie renesans dla artystów pracujących analgowo? A może pojawi się furtka dla ludzi, którzy mają ogromny potencjał artystyczny, ale brak umiejętności przelania pomysłów na papier/zdjęcie/inny środek przekazu. Kiedyś popularyzacja fotografii była stawiała pod znakiem zapytania przyszłość zawodowych fotografów. Na pewno wielu (zwłaszcza tych którzy byli zawodowcami głównie we własnym mniemaniu) musiało się dostosować, dla jednych skończyło się finansowe eldorado, innym dało możliwość wykazania się. I rzeczywiście, pojawiły się sesje ślubne na które jest strach patrzeć, ale ślubniacy dalej funkcjonują, a ci dobrzy chyba nie narzekają na poziom życia.
Ja sam w pracy korzystam z pomocy AI, który zgaduje linijki kodu i robi to całkiem dobrze, ale głównie dlatego, że moje oczekiwania póki są bardzo niskie. Jak na razie, większe bloki kodu tworzone przez AI zwykle mi nie działają (oczywiście, to może być moja wina, ale nie powinna, jeśli model rzeczywiście miałby jakąkolwiek inteligencję), dalej trzeba rozumieć literki które pojawiają się na ekranie i je poprawiać. Ale proces zwykle jest szybszy i to dużo, pomysły niejednokrotnie bardzo dobre. I choć nie bagatelizuję istnienia LLMów, ba, uważam, że na naszych oczach dokonuje się rewolucja, to myślę, że zamiast stresować się wygryzieniem z rynku pracy należy się z nową sytuacją oswoić i znaleźć swoją furtkę na przyspieszenie własnej roboty. Jeśli byłbym fotografem, to bym się starał uczestniczyć w beta testach nowych funkcji fotoszopa i uczyłbym się jak tworzyć dobre obrazy, żeby się nie okazało, że przyjdzie klient i powie "chcemy z rodziną sesję zdjęciową w parku, ale z naszą zmarłą babcią, oto jej zdjęcie", a ja bym się musiał pukać w głowę. Lepiej krzyknąć stawkę i brać się do roboty (choć przykład może głupi).
Odnosząc się do obserwacji @m_a_g czy za 5 lat wymrą zawodowi fotografowie: chyba tak jak napisałeś, część tak, zwłaszcza ci niszowi, część nie. Część będzie bardzo rozgoryczona, druga dostanie wiatru w żagle. Mnie przykładowo bardzo ciekawi jakie odczucia w tym temacie ma @hudy1, autor jednego z moich ulubionych wątków. Być może połączenie fotografii i generatywnego AI może wspomóc realizację takich wizji?
Skontaktuj się z nami