Close

Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 12
Pokaż wyniki od 11 do 14 z 14
  1. #11

    Domyślnie

    Akurat 56/1.4 się mieści Kwestia torby. Ale już lustrzanka Nikona nie wchodzi.

  2. #12

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez RMC Zobacz posta
    Z nudów mnie naszło takie pytanie

    Czytam forum i od dłuższego czasu (mam wrażenie) panuje narracja, że większy aparat to straszna tragedia obecnie. Przeszkadza większości te parę cm czy gram więcej. A to ciężko nosić cały dzień na wyprawach, a to wiek już nie pozwala (naprawdę? facet nawet starszy nie ma siły aparatu podnieść do oka?).

    Najczęściej te kwestie podnoszono chyba w kontekście lustrzanek ale wydaje mi się, że mała waga i rozmiar bezluster odeszły już w przeszłość Czyli i tu zaczyna się źle I co robić, jak żyć? Faktycznie to taki problem dla Was? Czy to bardziej racjonalizacja chęci wymiany urządzenia na coś innego, nowego. Albo fakt, że zdjęć się nie chce robić i wtedy faktycznie - jak ma się nosić bez sensu coś dużego to lepiej nosić małe. Skoro się i tak nie użyje
    Kwestia możliwości wyboru. Gdy nie masz wyboru, albo nie wiesz, że możesz go mieć to targasz to co masz (no to może raczej czasy słusznie minione).

    Słusznie podniesiona kwestia – czy warto targać tonę szpeju, jeżeli się go nie użyje. Albo czy cały ten hiper sprzęt jest potrzebny do finalnej foty wpuszczonej do sieci. Osobiście lekkość bezlustra nie jest dla mnie zaletą, wolę cięższą cegłę w łapie.

    D850 był idealny, przynajmniej wagowo, ale z7 z 24-200 jest poręczniejszy i łatwiej go upchać do podręcznego.
    Z9 dobrze leży w łapie, ale targanie go po górkach przez cały dzień (plus szkła i statyw) wymaga pewnej determinacji.

  3. #13

    Domyślnie

    waga jest problem by sie lata gdziekolwiek. Linie lotnicze coraz bardziej ograniczaja wielkosc i wage bagazu podrecznego a do rejestrowanego nikt myslacy aparatu nie wrzuci. Tak wiec w moemncie gdize kazde pol kilo jest na wage zlota male bezlusterkowce maja ogromna przewage
    Odpowiadam jedynie za to co napisalem - nie za to co zrozumiales

  4. #14

    Domyślnie

    Dla mnie to nie jest żadne nowe zjawisko. Dobrych 10 lat temu robiłem ostatnie przymiarki do cyfrowych lustrzanek i wtedy ostatecznie postanowiłem, że dziękuję bardzo, ale nie skorzystam. Korpus klasy D700/D800 (taki miałem punkt odniesienia ze względu na posiadane obiektywy od kliszy) plus jeden-dwa obiektywy stałoogniskowe albo normalny zoom, do tego jakieś drobne akcesoria, dawało razem pod dwa kilogramy do noszenia i było to dla mnie zdecydowanie za dużo. Rozmiary całości takie, że bez torby ani rusz. W studio do pracy zarobkowej rozumiem i szanuję. Hobbystycznie na wycieczkę w plener, że nie wspomnę o locie samolotem na urlop nigdy w życiu. Nie to, żebym nie miał siły, ale nie chce mi się dźwigać, mieć stale zajętą co najmniej jedną rękę i wciąż pilnować, żeby gdzieś po drodze nie zapomnieć tej torby albo żeby nie zmieniła właściciela wskutek mojej chwilowej nieuwagi. Wszystko to jest dla mnie absolutnie nie do przyjęcia. Nie chce mi się i już.

    Bezlusterkowców było wtedy jeszcze mało, ale od razu patrzyłem sceptycznie na modele z wymiennymi obiektywami. Przeczuwałem, że tendencja będzie dokładnie taka sama jak w lustrzankach, tzn. będą się pojawiać coraz większe i coraz cięższe cegły. Tak też się dzieje. Również nie chcę o nich słyszeć, ponieważ tymczasem znalazłem lepsze rozwiązanie, przynajmniej dla takich fotograficznych hobbystów jak ja.

    Dobry dalmierzowiec z normalnym obiektywem 50 mm (dla miłośników 35 mm może być 35 mm, ja wolę pięćdziesiątki) wbrew pozorom wcale nie jest aż tak bardzo lekki i to trzeba przyznać. Solidne wykonanie musi trochę ważyć, ale to "trochę" nawet w najsolidniejszych dalmierzowcach oznacza dobrze poniżej kilograma, czyli około dwa razy mniej. Jednak to nie waga, lecz rozmiar robi różnicę. Taka dalmierzowa kombinacja może swobodnie dyndać na szyi, względnie mieści się do kieszeni kurtki. Nie przyciąga uwagi otoczenia. Obie ręce mam zawsze wolne i nie muszę się bać, że zgubię. Drugi obiektyw (szerszy albo dłuższy) na nagłą potrzebę jednego lub kilku zdjęć podczas danego wyjścia mogę trzymać w kieszeni spodni albo latem wręcz w górnej kieszonce koszuli i też mi nie przeszkadza, o ile w ogóle zabieram ze sobą drugi obiektyw. Jakość techniczna zdjęć robionych tymi dalmierzowymi maluchami (w sensie gabarytów obiektywów: długość zaczyna się od 2 cm, rozmiar filtra 39, w najgorszym razie 46 mm, if ju noł łot aj min ) jest taka, że większość obiektywów lustrzankowych i bezlustrzankowych wymięka. Fotografowanie ma mi sprawiać przyjemność, więc po co mam nosić duże, niewygodne i bardzo dobre, skoro mogę nosić małe, wygodne i w porywach jeszcze lepsze?

    Bezlusterkowiec z przyspawanym na stałe obiektywem jest jakimś kompromisem, ale jednak trochę zgniłym. Od czasu do czasu, niechby tylko w kilku procentach robionych zdjęć, chce się przypiąć inną ogniskową. Co wtedy? Następny aparat z innym obiektywem? Finalnie skończy się tak samo, tzn. pełną torbą wiszącą na ramieniu.
    Ostatnio edytowane przez JacekB ; 28-01-2023 o 01:43

Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 12

Podobne wątki

  1. Pomoc potrzebna braciom mniejszym - tym razem koty.
    By KaleidoStar in forum Cafe NIKON
    Odpowiedzi: 0
    Ostatni post / autor: 19-07-2011, 15:42
  2. naswietlanie kliszy 100 na wiekszym/mniejszym iso
    By pietro in forum Nikon - aparaty analogowe
    Odpowiedzi: 15
    Ostatni post / autor: 27-07-2007, 10:11
  3. Ostrzenie przy mniejszym swietle.
    By Anonymous in forum Nikon - D40-D90 i D3000-D7500
    Odpowiedzi: 7
    Ostatni post / autor: 12-03-2005, 19:04

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •