Hej
Po okresie nazwijmy to przejściowym, kiedy to producenci nagle wywiesili białą flagę w działach projektujących obiektywy do lustrzanek rozpoczyna się powoli okres, kiedy zaczyna pojawiać się coraz więcej obiektywów do bezlusterkowców, w tym do Nikona Z. Co prawda w tym przypadku sytuacja jak wiemy jest skomplikowana i producenci niezależni jeszcze się czają (z różnych powodów), Chińczycy z Viltroxa zaczynają dość mocną ofensywę obiektywami do Canona RF i Nikona Z. Dzisiaj krótko acz treściwie na temat nowej pełnoklatkowej 35/1.8 naturalnie z napędem AF.
Zacznę od rzeczy najprzyjemniejszych, czyli od budowy i wykonania obiektywu. 35-tka czerpie wszystko, co najlepsze ze szkieł wcześniej już produkowanych do Sony E i Fuji X. Świetnej jakości, częściowo metalowa obudowa sprawia wrażenie naprawdę porządne. Do tego bardzo dobrej jakości osłona przeciwsłoneczna z pewnym mocowaniem ( a z tym co pokazywał przykład 85 AF nie było zawsze zbyt różowo). Obiektyw waży 370g i ma średnicę filtra 55mm. Nie posiada żadnych przełączników czy przycisków, natomiast wyposażony jest w pierścień przysłony. Od strony bagnetu posiada gniazdo USB-C co jest ciekawym i bardzo praktycznym sposobem na wgrywanie nowego oprogramowania (nie potrzeba żadnch przystawek USB itp.). Warto wspomnieć o 9 listkowej przysłonie zapewniający fajne rozmycie nawet po domknięciu oraz minimalną odległość ogniskowania wynoszącą 40cm.
Viltrox 35 jest bezpośrednim konkurentem Nikkora Z 35/1.8 S. Bardzo żałuję, że nie miałem tego drugiego, bo z pewnością ten test byłby dużo pełniejszy i miałbym się do czego odnieść. Mogę więc porównać jedynie suche parametry - a te są bardzo porównywalne. Waga, wymiary, troszkę większa średnica gwintu w Nikkorze i pomimo aktualnej promocji - jednak jest prawie dwukrotnie droższy od Viltroxa, któy kosztuja w PL ok. 1799 zł z 5 letnią gwarancją.
Co optycznie oferuje Viltrox ? Przede wszystkim daje naprawdę ciekawy obrazek. Wykonałem nim jedną sesję i troszkę zdjęć i serio wygląda to więcej niż obiecująco. Wbrew obietnicom producenta 35-tka 1.8 nie jest jakoś pieruńsko ostra od pełnej dziury, ale też nie można powiedzieć, że jest mydlana, bo nie jest. Oferuje zupełnie uczciwą jakość optyczną zwłaszcza w odniesieniu do ceny, jaką musimy za niego zapłacić.
Do dyspozycji miałem tylko aparat z 24 MPX matrycą i na niej Viltrox radził sobie całkiem nieźle, ale jeśli ktoś posiada Z7 i oczekuje fantastycznej ostrości w okolicy pełnej przysłony, to pewnie będzie musiał szukać innej alternatywy. Poniżej są wycinki ze zdjęć na różnych przysłonach.
Bezpośredni link do cropów w pełnej rozdzielczości: www.kubacichocki.pl/test/viltrox35_18/ostrosc35.jpg
Krótko na temat winietowania i dystorsji. Winieta w okolicy f/1.8 jest naturalnie zauważalna, ale nie jest uciążliwa. Natomiast zaskoczeniem jest jej radykalne ograniczenie już po przymknięciu do 2.8.
Z dystorsją jest podobnie. Jest owszem widoczna "poduszka", ale nie mamy tu dystorsji falistej i bardzo łatwo to skorygować programowo w sytuacjach, kiedy będziemy potrzebować prostych linii w kadrze. Dodam, że żadne ze zdjęć któe tutaj prezentuję nie było korygowane zarówno pod kątem winietowania, jak i dystorsji.
Jedyną i najpoważniejszą chyba wpadkę optyczną Viltrox notuje przy okazji pracy pod słońce. Tu naprawdę nie jest dobrze. Pod słońce, w zależności od kątów padania światła i użytej przysłony tworzą nam się różnorakie flary i spada wyraźnie, choć nie dramatycznie kontrast. Jak na ilość specjalnych soczewek i powłok, jakimi chwali się producent, to chyba nie powinno tak wyglądać.
Na koniec troszkę jeszcze o mechanice - mówię tutaj o współpracy z korpusem. Niestety nie dane mi było robić zdjęć na najnowszym firmware w Z6, który jak wiemy troszkę usprawnia AF, ale mimo to musza przyznać, że nie miałem najmniejszych problemów z ustawianiem ostrości zarówno przy zdjęciach portretowych (ostrość na twarz i na oko) oraz pozostałych. Ostrość jest dokładnie tam, gdzie chciałem by była, niezależnie od użytej przysłony. Sam napęd AF działa cicho i relatywnie szybko. Równocześnie robiłem zdjęcia drugim testowanym Viltroxem (mówię o 50/1.8 do Sony E) i tam przyznam kilka razy na domkniętej przysłonie miałem drobne kłopoty, no ale tutaj było w zupełności poprawnie.
Bardzo się cieszę, że w końcu zaczęły się pojawiać szkła firm niezależnych i wypada mieć nadzieję, że niedługo do Viltroxa dołączą inni producenci. Z pewnością mieć możliwość wyboru spośród takich właśnie solidnych i niedrogich szkiełek, nie każdego przecież stać na dość wygórowane cenowo obiektywy Nikona czy Canona. W tym przypadku mamy do czynienia z produktem o bardzo korzystnym stosunku ceny do oferowanej jakości. Nie jest to naturalnie obiektyw z półki nazwijmy to profesjonalnej, ale ambitnego amatora na pewno zadowoli. Dodam na koniec, że Viltrox uporał się już chyba na dobre z problemem , jaki mieliśmy w przypadku pierwszej wersji 85/1.8 AF i padającej płyty głównej w obiektywie. Zresztą już sprzedało się sporo szkiełek z nowych partii i nie słyszy się o kolejnych awariach, co i tutaj na forum zresztą było opisywane.
Na koniec tradycyjnie garść zalet i wad, naturalnych widzianych moim subiektywnym okiem
+ rozsądna ostrość obrazu zarówno w centrum i na brzegu kadru
+ przyjemne rozmycie tła
+ dobra praca napędu AF
+ dobrze skorygowane winietowanie
+ bardzo dobre wykonanie i budowa
+ możliwość aktualizacji po USB
- słaba praca pod ostre światło
- brak choćby uszczelki przy bagnecie
Na koniec zdjęcia próbne w małej i pełnej rozdzielczości do pobrania.
Duże fotki: www.kubacichocki.pl/test/viltrox35_18/full.rar
Szukaj
Skontaktuj się z nami