Nawet jeśli zdarzy się, że stricte "fotograficznie portretowo" nie jest na 100% tip top, jakieś przeszkadzajki na pysku / mordzie, to i tak ogląda się z ogromną przyjemnością.
W końcu to przyroda nie glamour.
A ten ostatni jakiś taki zmęczony. Albo melancholijny?
Ostatnie zdanie to chyba antropomorfizm z mojej strony.