Z całym szacunkiem, ale ja fotografuję przyrodę i nic mi nie umyka. Przecież wybudzenie aparatu to, czas mrugnięcia okiem, no może dwa A Tobie umykają kadry na pierwszej wycieczce?
_______
https://listkiewicz.eu
Szukaj
Z całym szacunkiem, ale ja fotografuję przyrodę i nic mi nie umyka. Przecież wybudzenie aparatu to, czas mrugnięcia okiem, no może dwa A Tobie umykają kadry na pierwszej wycieczce?
_______
https://listkiewicz.eu
Nic tak szybko nie ucieka jak góry, jeziora, budynki, drzewa, nawet ludzie biegają po ulicach jak sprinterzy na olimpiadzie, o ślimakach nawet nie ma co wspominać. Trzeba się mocno sprężać, żeby zdążyć.
Jacek
"Ja", "ja", "ja" Niebezpiecznie zbliżasz poziom do dyskusji z JK... Są inne rodzaje fotografii niż ślubna. Stajesz, kadrujesz i jednak stwierdzasz, że 15m dalej będzie ładniej, idziesz, a jednak nie, wracasz. Aparatu szkoda wyłączać na chwilę, więc do uśpienia pracuje. Znajdujesz kadr, wyciągasz statyw, filtry. Montujesz je i ustawiasz przy włączonym podglądzie, a teraz jeszcze inna ogniskowa.... Myślę, że oczekiwać, że zrobisz tyle samo fotek Julce i Sebie oraz Tatrom na jednym ładowaniu jest bez sensu. Co do uciekających momentów to i mnie uciekł nie jeden kadr przy dzieciach, bo aparat się wybudzał. Niestety przy 200, czy 300mm ogniskowej nawet trudno jest z grubsza trafić w to, co chcemy ująć kiedy w wizjerze jest czerń. Wiadomo, bardzo nie boli, bo tych zdjęć i tak mam na pęczki, ale gdyby to był lis wskakujący w śnieg na górskim szlaku to już by mnie dolna część pleców piekła. I choć ja również uważam, że @Pugilares po prostu nie zdążył zmienić przyzwyczajeń, to jednak nie ma też co stwierdzać, że kotletowe foto jest wszechogarniającą dziedziną fotografii i się dziwić, że komuś te mankamenty przeszkadzają. Niech przeszkadzają i niech ludzie o tym piszą, może producenci wreszcie odkryją, że użytkownicy jednak mają jakieś oczekiwania od sprzętu, za coś przecież trolle biorą pieniądze, przynajmniej mam taką nadzieję, że oprócz wrzucania kału w internet, zbierają również informację zwrotną
Jak słusznie zauważyłeś każdy ma swoje "ja". Najważniejsze na świecie. Ale czasem to "ja" jest dla wielu osób bardzo osobliwe.
Przesiadłem się na Z6II z D850 (poprzednio D750). I naprawdę nie umiem się do czegoś przyczepić w tym aparacie.
Ja akurat aparat (każdy!) zwykle wyłączam. Kiedy go biorę do ręki, odruchowo go włączam i przy oku jest już gotowy do pracy.
Nawiasem mówiąc położenie wyłącznika było jednym z kilku plusów przejścia po 30latach z Canona na Nikona.
Pozdrawiam Krzysiek vel kojot. |Z6II|N24-70/2.8S|N70-200/2.8S|N24-200|ZTC-2.0x|S135/1.8|V40/1.2|N105/2.5| kojotowe.pl fikołki
Ja nie mówię, że jest w złym miejscu (w canonie nawet nie pamiętam gdzie, dawno w rękach nie miałem ich body), tylko że działa w odwrotnym kierunku. Aparat chwytasz za grip od zewnętrznej strony, więc mógłbyś podczas chwytu jednym ruchem go włączyć, natomiast tak musisz złapać, a potem pstryknąć pstryczek elektryczek. Jest to detal, jak ktoś nie jest upierdliwy, to nie zauważy, ale moją uwagę przykuwa często. Zwłaszcza, że mamy tu do czynienia ze sprzętem wyspecjalizowanym, który potrafi robić tylko jedną rzecz (no dobra, filmy są drugą). To trochę ja włącznik świateł w samochodach od VAGa niczym w traktorze. Cisną to niewygodne rozwiązanie nie wiadomo po co, skoro można po ludzku na dźwigni kierunkowskazów zrobić pstryczek...
Ja zapamiętałem twoją uwagę o kierunku przełącznika i sobie na urlopie przetestowałem. Nie potwierdzam.
W tej chwili włączam i wyłączam tak odruchowo, że bez aparatu nie umiem powiedzieć w którym kierunku jest która funkcja.
Chwytam z uchwyt i palcem wskazującym przyciągam dźwigienkę włącznika przy zaciskaniu uchwytu. U mnie jest to jeden ruch.
Przy odkładaniu aparatu odpycham dźwigienkę.
Pozdrawiam Krzysiek vel kojot. |Z6II|N24-70/2.8S|N70-200/2.8S|N24-200|ZTC-2.0x|S135/1.8|V40/1.2|N105/2.5| kojotowe.pl fikołki
A wymyślono grip jako miejsce na dodatkowy akumulator,poręcznie jest i owszem,można też power bank w kieszeni mieć.Niekoniecznie wielkości akumulatora czołgowego ale tyle patentów że ho ho.Nie miałem nigdy problemu z zasilaniem.
Ba - kiedy moim głównym aparatem był D70s to po powrocie z któregoś wyjazdu zorientowałem się, że niepotrzebnie wiozłem ze sobą ładowarkę tam i spowrotem. Ani razu jej nie użyłem. Oczywiście w tamtych czasach nie miałem drugiego akumulatorka. Dwutygodniowy wyjazd z codziennymi wycieczkami po gorach ii pstrykaniem na lewo i prawo, bo był jeszcze wtedy szał, że nie ma już kliszy, która się skończy
Ale od tamtego czasu dokonał się taki postęp, że na jednodniową wycieczkę nie ma co wychodzić bez zapasowego akumulatorka.
Może ktoś z posiadających Z6ii fotografuje małe dzieci w wieku 0-6lat obiektywem portretowym i może powiedzieć jak mu EYE AF się sprawdza. Posiadam D750 z Sigmą 1.4 ART i chciałem odchudzić zestaw przechodząc na Z6ii i obiektyw Z50mm lub pozostać z Sigmą przez adapter czyli nadal ciężki zestaw. Natomiast najbardziej przy moich córkach chciałem uzyskać lepszą wydajność trafionych zdjęć z AF. Oglądając tony YT, czytając recenzje, oczywiście wszędzie wygląda na to że lepiej radzi sobie z AF Canon R6, natomiast nie jestem w stanie wyobrazić sobie czy jest to o tyle lepiej żeby zakupić R6 z np RF50f1.8 lub RF85f2. Obecnie jestem totalnie zirytowany AF w D750 przy dzieciakach i widząc co od dawna można było uzyskać w np. SONY chciałem zacząć korzystać z 'nowinek' ułatwiających życie Natomiast mam dylemat czy iść w Canona czy czekać na np Z6iii czy może z6ii jest przy tym typie foto już satysfakcjonujący.
Skontaktuj się z nami