Wyjdę pewnie na ignoranta ale wielkiego doświadczenia w tej materii nie mam. Czytanie instrukcji aparatu mam w planie ale może ktoś wie już i poratuje

Korzystając ze zbliżającej się jesieni zbieram się do wykonania paru zdjęć aparatem analogowym. Dokładniej to chciałbym cały film zużyć (jakieś plenery, może parę portretów) by szybko zobaczyć później efekty ). No ale nie w tym rzecz.

W sprzęcie, który niedawno kupiłem (używany Olympus IS-3000) okazuje się być film (Kodak 200). Wymieniłem baterie w aparacie (były słabe ale sprzęt kontaktował) i normalnie można pstrykać dalej. Licznik mi leci od zera, mam teraz 3 klatkę. I teraz... czy można zakładać, że film jest dobry czy np. bardziej prawdopodobna jest sytuacja, że już był "zrobiony" i leci od nowa?
Aparat jest dość nowoczesny jeśli chodzi o funkcje więc na logikę jakby film się skończył to pewnie powinien go przewinąć i trzeba by go znów nałożyć na rolki.

Z drugiej strony, nie chciałbym się napracować robiąc tym zdjęcia i okaże się, że był prześwietlony, stary itp. Wypstrykać go do końca a na zabawę foto i tak kupić nowy?

Jakieś rady, sugestie?