Pozdrawiam.
Spostrzegłem, że w egzemplarzu d600 widzę niezgodność tego, co na matówce w stosunku do tego, co na zdjęciu. Jest odchylenie w płaszczyźnie poziomej i z jednej strony jest o jakieś 4% więcej obrazu niż z drugiej. W niektórych sytuacjach kompozycja nie trzyma się kupy ze względu na zaburzone proporcje. Najlatwiej zauważyć to mając jakiś punkt w geometrycznym centrum. Myśłałem początkowo, że to moja niedbałość, a tu okazuje się, że widzę i celuję dobrze a sprzęt płata figla. Nie po to lusrzanka, żeby takie kwiatki... Być może serwisowa wymiana migawki odbyła się w trybie 'szybkim' i zapomniano skalibrować? A może od d600 nie można wymagać przynajmniej 99% precyzji w tym zakresie? Jestem ciekaw, czy ktoś z Was spotkał się z takim utrudnieniem. Przypuszczam, że niewielu użytkowników aparatów w ogóle sprawdzało precyzję używanego sprzętu w tym zakresie, a może to być odpowiedź na to, dlaczego zdjęcia mają tendencję do magicznego uciekania ze starannie wybranego kadru.
Z ciekawości rozłożyłbym d600 na czynniki i samodzielnie skorygował, ale powstrzymuje mnie niewiedza o tym, czy po demontażu płyty głownej potrzebny jest reset firmware z wykorzystaniem jakiegoś specjalistycznego programu/sprzętu oraz to, czy sposób montażu zespołu migawki w ogóle umożliwia kalibrację. Wiem, że bardziej to do serwisu pytanie i tam pewnie się zwrócę, ale może ktoś tutaj jednak jest, kto zna konstrukcję tego aparatu od podszewki i coś moze powiedzieć?
Szukaj
Skontaktuj się z nami