Szanowni Forumowicze, Koledzy, pomóżcie..
Nie potrafię zrozumieć jednej rzeczy. Skoro kompensacja ekspozycji określa prawidłowy poziom naświetlenia zdjęcia, to czy kompensacja mocy błysku nie powinna dotyczyć WYŁĄCZNIE mocy błysku lampy? Moc błysku to moc błysku. Może go być mniej lub więcej.
A kompensacja ekspozycji to przecież zerowa (średnia) wartość naświetlenia całego kadru, na który przecież składa się zarówno światło zastane jak i moc błysku.
Innymi słowy przygaszenie lampy powoduje, że cała ekspozycja staje się niedoświetlona. A przecież są to dwa różne parametry – moc lampy i ekspozycja. Jedna odpowiedzialna jest za moc lampy, druga zaś za poziom naświetlenia ekspozycji. Dlaczego w przypadku podpiętej lampy te dwie wartości są tożsame?
Dla jasności sytuacji rozważmy konkretny przykład:
Robimy zdjęcia podczas urodzin. Ciemny pokój, późne popołudnie. Ludzie tańczą, więc ruch. Ustawiam aparat w trybie M, czas 1/300, przysłona 2,8. Aby czymś kompensować (czasem robię pod okno, pod światło, a czasem ze światłem) właczam AutoISO. Działa doskonale. ale... fajnie byłoby doświetlić nieco cienia. Zakładamy lampę. Lampa ustawiona na "0". Kompensacja ekspozycji również na "0". Lampa niestety zabija przyjemne popołudniowe światło zastane... błyska za mocno. Pierwsza myśl - skręcić moc lampy. Ale... skręcenie mocy lampy powoduje również obniżenie kompensacji ekspozycji o zadaną wartość. Efekt – zdjęcia wychodzą ciemne. Czyż nie powinno być tak, że skręcenie mocy lampy powoduje zmniejszenie siły błysku, pozostawiając poziom ekspozycji na wybranym poziomie? W naszy przypadku "0"?
Dlaczego tak się dzieje?
Szukaj
Skontaktuj się z nami