Ten Laos to wam powiem, że jest tak rozleniwiający, że się przez 1,5 roku za zdjęcia nie chciało zabrać. Może nudny bardziej pasuje, ale to trochę krzywdzące by było, bo to może nie Laos a ja jestem nudny. Tyle, że z tą nudą to niekoniecznie jest wada. Wielu napotkanych wczęśniej podróżujących bardzo polecało mi Laos jako relaksujące miejsce, co się zgadza, ale też dość rozrywkowe, co już nie do końca się zgadza. Tzn. kiedyś tak było, szczególnie w takich miejscach jak Vang Vieng, ale po pladze śmiertelnych wypadków władze przykręciły kurek i od kilku lat Laos cierpi na brak turystów. Z jednej strony to dobrze, bo się pokończyły szalone imprezy i nie ma tłumów, ale dla tambylców to mniejsze dochody co często kończy się tym, że próbują wydymać tych, którzy już przyjadą. Dla mnie osobiście Laos jest aż za bardzo spokojny, na tyle, że to chyba jedyny kraj, który obskoczyłem w niecałe 3 tygodnie i w sumie nie czuję potrzeby, by znowu tam jechać. Ale ma swój urok i jest piękny. No i to jedzonko. Jedno z najlepszych w APW, może poza Malezją i Wietnamem. Czuć tam mocno rękę francuzów. No i prawdziwe bagietki na śniadanie.
Odnośnie konkretów to wyjazd zrobiliśmy na przełomie grudnia i stycznia 2018/2019. Sylwester na tajskiej wyspie Ko Chang, bo w sumie nigdy nie byłem na tamtejszych wyspach a KC leży blisko Bangkoku, a potem wylot z Bangkoku do Wientianu, stamtąd do Vang Vieng, potem Luang Prabang a na końcu na trekingi i spływy do malowniczo położonych Nong Khiaw i Muang Ngoy. Lekko, szybko i przyjemnie, może poza drogą przez góry z Vang Vieng do Luang Prabang gdzie przez ulewę i mgłę widoczność była zerowa i gdzie byliśmy "świadkami" śmiertelnego wypadku (przed nami samochód spadł w przepaść). Na początek trochę zdjęć z Luang Prabang, chyba najpiękniejszej (i najnudniejszej) miejscowości w Laosie. Szczególnie starówka z mnóstwem świątyń i klasztorów robi wrażenie. Świątynie nie są może tak wielkie jak te w Birmie albo w Tajlandii, ale mnie osobiście dużo bardziej się podobają. Nudno, nie nudno, ale za to jedzenie mają klasy światowej (a, już pisałem).
Nocny targ przy głównej ulicy starego miasta.
Mistrz drugiego planu.
Szukaj
Skontaktuj się z nami