Witajcie,
niedawno otrzymałem od mojej rodzicielki zestaw jej starych szkieł. Był tam ultraciekawy i przyjemny obiektyw Nikkor 50 mm 1.8 Mk1 (nr seryjny 3235570). Na starcie tylko uprzedzę, że jestem kompletnym amatorem, a body którego używam nie jest nawet pełną klatką (D5600). Pewnie jest to jakieś świętokradztwo podpinanie tak legendarnego szkła pod tak pastewne body, ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. Ale do rzeczy:
Obiektyw prześwietla mi zdjęcia. Na podglądzie wszystko wygląda super, natomiast zdjęcie jest ultra przepalone i prześwietlone. Dodam jeszcze, że obiektyw przeleżał w szafie nieruszany dobre 10 lat. Zauważyłem też, że listki przysłony są tak jakby "umazane" w paru miejscach czymś smaropodobnym. Samo pokrętło przysłony chodzi bardzo ciężko, łapiąc pewne "haki" co parę skoków. Dla porównania sprawdziłem to pokrętło na drugim leciwym obiektywie, który mam. Jest to 70-210 mm 4-5.6. Tam pokrętło chodzi jak masło. Każdy skok jest wyczuwalny, acz łatwy do ustawienia i gładko przechodzący na kolejny "stopień".
Tu moje pytanie i prośba o pomoc. Czy ta 50 jest do uratowania? Jest to super szkło i nawet ze względu tylko na dobre wspomnienia mamy chciałbym ją naprawić. Jeśli jest to możliwe, to czy polecacie jakiś serwis który się tego podejmie, szczególnie przy obecnym stanie rzeczy (więc raczej kontakt wysyłkowy).
Przepraszam za wszelkie błędy i braki fachowej nomenklatury. Z czasem się nauczę
Pozdrawiam was wszystkich serdecznie i z góry dziękuję za każdą pomoc!
Szukaj
Skontaktuj się z nami