Szukaj
W wątku z pierwszymi próbmi portretu i przyrody wystawiłeś zdjęcia, które są fatalne, albo tragicznie fatalne - nie tylko pod wzglęem technicznym, ale każdym innym: pomysłu, kadru, kompozycji, obróbki, itd.
Tutaj pokazujesz zdjęcia, których wykonanie wymaga nie tylko pewnych umiejętności warsztatowych, ale też jakiegoś ogólnego pomyślunku - a co bardziej zabawne piszesz, że zajmujesz się tym od paru miesięcy.
Pomiędzy tymi wstawkami czuję mocny, ale to bardzo mocny dysonans.
PS
A mógłbyś tak, dla nauki i dobra ogółu opisać możliwie dokładnie jak zrobiłeś te zdjęcia, na przykład pierwsze i ostatnie, dokładnie i ze szczegołami? Tak, żeby na podstawie takiego opisu każdy mógł takie zdjęce powtórzyć?
pozdrawiam bombelkowo
Jak ktoś się rzuca, że nie wie jakie zdjęcia robię: proszę bardzo (flickr), choć stare.
Ponieważ głównie zajmuję się fotografią produktową, pozostałe robiłem hobbystycznie.
Powoli zaczynam rozumieć. Czyli mówiąc najprościej, jak idzie o fotografię produktową (którą jak sam mówisz zajmujesz się raptem kilka miesięcy) to umiesz zdjęcia dobrze obrobić, skadrować, przejawić spory poziom warsztatu.
Ale jak idzie o Twoje hobby (czyli to co lubisz i robisz dla przyjemności) nagle nie umiesz ani kadrować, ani obrabiać, ani wykazać nawet tego minimum zaangażowania, żeby mieć jakiś pomysł, plus do tego technika katastrofalna.
Słowem jak produktowo - to umiesz, jak hobbystycznie - nic nie umiesz. Dobrze zaczynam rozumieć?
pozdrawiam bombelkowo
Jak ktoś się rzuca, że nie wie jakie zdjęcia robię: proszę bardzo (flickr), choć stare.
Nie sądzę, żeby ktoś na kogoś naskakiwał. Ja za to naprawdę, szczerze jestem bardzo ciekawy - i dlatego po prostu pytam 'początkującego kolegę' jak mówisz: czemu w tym wątku umie i to na wysokim poziomie, a w innych wątkach tragicznie nie umie, nawet na najbardziej niskim?
Na razie uzyskałem odpowiedź, że jak zajmuje się fotografią produktową, to umie, a jak hobbystycznie to nie - ale mnie to nie do końca przekonuje.
pozdrawiam bombelkowo
Jak ktoś się rzuca, że nie wie jakie zdjęcia robię: proszę bardzo (flickr), choć stare.
Wszystkie te zdięcia robiłem swoim aparatem Nikon D5300 (oprócz 3.); Obiektyw: AF-P NIKKOR 18-55mm 1:3.5-5.6G
1. Przysłone ustawiłem na f/22, ISO -200, czas 125, długość ogniskowej 20mm. Używałem dwóch lamp z softboxem ze zmiennym światłem, dokładnie nie pamiętam na jaką moc ustawiłem. W samy programie dużo wycinałem. Na obrazie są wklejone fragmenty dwóch zdjęć. Jedno to zapalona żarówka na na czarnym tle, druga na tle światła zapalonego softboxu, a trzecie to zdjęcie wkrętu do tych nietypowych żarówek.
2. To już było trochę prostsze w samej obróbce. f/22, ISO -200, s125
3. To zdjęcie mojej torby i szalika wykonane aparatem Nikon D300S (mojego nauczyciela). f/2.2, ISO -250, s250. A kolory to już ustawiałem w programie
4. f/22, ISO -125, s125 ogniskowa 55mm, W tym ujęciu wkleiłem zdjęcie żarówki.
W pewnej książce fotograficznej zobaczyłem taki efekt szkła by były widoczne same jej krawędzie i dość długo kombinowałem z ustawieniem lamp.
- - - - kolejny post - - - - - -
Na to wygląda, choć wcześniej myślałem inaczej. Przynajmniej najbliższe osoby mi tak mówiły.
- - - - kolejny post - - - - - -
Dziękuję David555 za obronę, ale te komentarze coś mi wskazują
- - - - kolejny post - - - - - -
Jeśli chodzi o całą resztę, to wszystkie zdjęcia robiłem na podstawie własnych spostrzeżeń, jedyne osoby które komentowały moje zdjęcia; to moi znajomi, którym bardzo się podobało, a ja im wierzyłem.
Nie wiem co wskazują Ci komentarze, ale wierz mi - nawet moi najbardziej zagorzali hejterzy nie mogą zaprzeczyć, że lubię i często pomagam, a zwłaszcza początkującym. Zawsze można mnie zapytać o zdanie i jeśli tylko mam czas, chętnie odpowiadam.
Ale teraz, w tej sytuacji, widzisz Łukaszu - ja na poważnie jestem strasznie ciekawy, jakim cudem człowiek może doznać tak straszliwego regresu. Pytam poważnie - żebym wiedział jak takiego potwornego cofnięcia samemu uniknąć. Nie mogę zrozumieć jak ktoś, kto 3 lata temu miał takie pojęcia o ekspozycji (lewe) wystawia teraz takie zdjęcie (prawe) i na poważnie pyta, czy jest dobre.
Jak ktoś, kto umie zadbać tak o tło (lewe), pokazuje teraz takie rodzynki jak (prawe) i nie dostrzega różnicy o kilkanaście klas.
Po prostu niesamowicie ciekawi mnie, jak można w jednym typie fotografii wiedzieć cokolwiek, a nawet sporo - a JEDNOCZEŚNIE nie wiedzieć kompletnie nic w innym. Dla mnie to trochę tak, jakbyś umiał świetnie jeździć rowerem Wigry, ale posadzony na innym składaku nie był w stanie przejechać 10 metrów.
.
.
.
.
.
.
.
.
Sorry, próbowałem, ale dalej nie rozumiem.
pozdrawiam bombelkowo
Jak ktoś się rzuca, że nie wie jakie zdjęcia robię: proszę bardzo (flickr), choć stare.
Skontaktuj się z nami