Szukaj
Wierzę, że na miejscu przeżycie było wspaniałe. Jednak po odjęciu Twojej warstwy emocjonalnej od tych zdjęć, czyli z perspektywy biurka oddalonego o kilometry, to niestety nie ma na czym zawiesić oka. Gdyby na 2 było szerzej i z jakimś ładnym pierwszym planem lub elementem zainteresowania, to z tym światłem bym ją kupił. Najważniejsze jednak to wychodzić i robić zdjęcia, więc powodzenia w dalszych próbach
Dx + S + SB
flickr
Z Nikkorem 70-300 było ciężko zwłaszcza, że nie miałem jak się oddalić do tyłu bo za mną było ogrodzenie .
Ja z perspektywy biurka oddalonego o jakieś 308,57 km zawieszam oko i czuję ten klimat.
Pozdrawiam
Światło uchwyciłeś bez dwóch zdań ładnie. Faktycznie brakuje punktu odniesienia który uatrakcyjniłby obraz, np.: pierwszy plan.
Ale cóż...czasami fotografowanie zastanej sytuacji wymaga zrezygnowania z pewnych elementów kadru, a to ze względu właśnie na obiektyw a innym razem po prostu nie ma czego wcisnąć w ten kadr.
Fotografuję używając: D7200 | Z6 | AF-P DX NIKKOR 10-20mm | AF-S DX NIKKOR 35mm f/1.8G | Nikon AF-S 50 mm f/1.8G | Sigma A 85 mm f/1.4 DG HSM | TAMRON SP 150-600 mm F/5-6.3 Di VC USD G2
A poza tym: FujiFilm FinePix HS25EXR | COOLPIX P900
Obróbka: Darktable | Gimp
Zrobiłeś jedno przynajmniej znośne tło - to na jedynce. Dwójkę pominę jako wypadek przy pracy niewarty wzmianki, na trójce nie zagrało: światło co prawda jakieś jest, wszystkiego innego (kompozycji, kadrowania, tematu) brak.
Myślę, że masz ten sam problem, co początkujący fotograficy masowo pstrykający zachody słońca: są na miejscu gdzie aura jest magiczna, po całym dniu jest przepiękny nastrój wieczoru, zachodzące słońce daje ciepłe i miękkie oświetlenie - słowem jest czarująco... No to wyciągają te swoje lustrzany i cykają.
Efekt? Jakieś ciemne krzaczory czy inny nierozpoznany galimatias, kolorystycznie zdjęcie całe tragicznie przegięte na pomarańczowo, kadru nie ma, kompozycja niewidzialna...
Wracając do Twoich zdjęć - ja rozumiem, że na miejscu było magicznie! Pięknie, nastrojowo i bajecznie - problem, że tego w ogóle nie widać, bo dobre zdjęcie to nie tylko ładny widoczek czy miła atmosfera na miejscu, ale jeszcze parę innych rzeczy (piszą w książkach, jakie to rzeczy). I jak widać bez tego się niestety nie obędzie.
OK, żeby nie być pesymistą można też pokazać jakieś plusy... Niewątpliwym plusem jest to, że spróbowałeś. Będąc na miejscu rzuciło Ci się w oczy miłe światło, pstryknąłeś, zobaczyłeś efekty - i jest nadzieja, że samodzielnie wyciągniesz jakieś wnioski i wyjdziesz z tego dołka. Nawet nie wiesz, ilu w nim trwało i ilu szybko wyszło.
Jak wyciągniesz jakieś wnioski - pewnie przyznasz mi rację za jakiś czas, jak wrócisz do tych zdjęć. Jak nie wyciągniesz - też ładnie, zostaniesz sobie w tym dołku, albo zmienisz hobby, tak też bywa i to nie jest karalne.
pozdrawiam bombelkowo
Jak ktoś się rzuca, że nie wie jakie zdjęcia robię: proszę bardzo (flickr), choć stare.
Te zdjęcia są bodajże z czerwca tego roku i pstrykam dalej. W tamtym czasie akurat tylko fotografia ptaków i dzikich zwierząt chodziła mi po głowie. Teraz do tego portfolio chcę dorzucić fotografię krajobrazową i sporo czytam i oglądam filmów na YT. Pstrykam dalej raczej dołek nie wchodzi w grę . Dziękuję za długą i wyczerpującą wypowiedź .
No problem; na zdrowie, chciałoby się rzec.
Jeśli w w grę nie wchodzi dołek, to niestety jak to zwykle przy wychodzeniu z dołka - bez wysiłku się nie da. Twoim wysiłkiem będzie najpierw poczytanie, potem zrozumienie, a potem zastosowanie w praktyce takich rzeczy jak: budowanie kompozycji, kadrowanie, i jak pokazać dany temat (tzn. zrozumienie, że musi być jakiś temat).
Bez tego też można (w sumie np. grać na instrumencie muzykę też można bez jakiejkolwiek wiedzy) - ale efekty będą mizerne.
pozdrawiam bombelkowo
Jak ktoś się rzuca, że nie wie jakie zdjęcia robię: proszę bardzo (flickr), choć stare.
Skontaktuj się z nami