Drodzy przyjaciele!

Jestem posiadaczem wymienionego w temacie obiektywu. Czy jestem zadowolony? Wiadomo! Jakość tego szkła jest wybitna. Jak wiele to serwisów pochylających się nad obiektywami było zdania, że niewiele brakuje mu do droższego modelu o maksymalnym otworze 1.4, a niektóre jego właściwości optyczne go przewyższały, stąd po co przepłacać. Ale co to znaczy konkretnie? Zamiast wydawać 8 tysięcy złotych, można pożegnać się z dwoma tysiącami, a droga do ujmujących portretów o przepięknie rozmytym tle będzie stać dla nas otworem.

Niby wszystko w porządku. Tylko właśnie że nie! Bo zamiast tej porterówki mogłem zakupić Tokinę 100 mm 2.8 macro! Gdy kupowałem Nikkora ta już od lat kurzyła się w magazynach sklepowych.
I miałbym jeden obiektyw dla dwóch zastosowań. Ale nie. Musiałem wydać 1800 zł, albo i nieco ponad, żeby mieć obiektyw tylko dla jednego zastosowania. Właściwie to należy się cieszyć, że nie kupiłem Nikkora 85 mm 1.4, wcześniej biorąc kredyt.

Ale stało się tak, a nie inaczej. Czasu nie cofnę. I właściwie nie chciałem zacząć od narzekania. Planowałem przejść do sedna. Tylko mi nie wyszło.
Otóż - poszukuję obiektywu do makrofotografii. Wybór padł na Tokinę. Tą, którą podałem powyżej. Właściwie klamka już zapadła. Tymczasem...
Tymczasem natknąłem się na informację, iż obiektyw macro może być niepotrzebny. Zbędny, bowiem z pomocą mogą przyjść pierścienie pośrednie.
Oto mój pomysł. Nie będę wydawał 1500 zł na kolejny obiektyw, ale 199 zł na pierścienie, które zainstaluję miedzy moim Nikonem D7000 a Nikkorem 85 mm 1.8G.
Oto one (czy będą pasowały?):
https://www.cyfrowe.pl/aparaty/delta...ersja-eco.html

Zatem, jeżeli będą pasowały, proszę o wymienienie rzeczy, których się nie spodziewam, a które czynią użytkowanie pierścieni pośrednich gorszym rozwiązaniem niż obiektywów macro.
Bowiem gdyby wystarczyło kupić pierścienie pośrednie, kto nawet zastanawiałby się nad wydawaniem niemałych przecież pieniędzy na obiektyw macro.

Proszę o pomoc ludzi wiedzy oraz dobrej woli.