Miałem parę lat temu identyczne dylematy. Wciąż raczej jestem na etapie amatorstwa więc napiszę co z mojego i prawdopodobnie Twojego punktu widzenia jest fajne w lustrzance. Z tego zestawu brałbym D5600 i koniecznie 18-105. Świetny, uniwersalny obiektyw. Mimo, że mam również 16-85, który moim zdaniem jest ciut lepszy od wymienionej 18-105, to dalej często sięgam do tego drugiego. 18-55 jest za krótki, brakuje jednak tego przybliżenia, zwłaszcza jak robisz zdjęcia ludzi. Do tego zdjęcia "portretowe" na 105 mm są naprawdę bardzo dobre, w stosunku do maksa w 18-55 mm. Tego m.in. brakuje mi nawet w 16-85. Jeśli chodzi o rozmiary i wagę to D5600 jest wystarczająco mały i lekki. Mam też w domu Panasonika DMC LX100, ale mimo wyraźnie mniejszych rozmiarów, kurzy się w szafie. Tak samo "kłopotliwy" w noszeniu, bo i tak zajmuje rękę, więc wybór aparatu ze względu na trochę mniejszą wagę i 2-3 cm mniejsze rozmiary, moim zdaniem nie ma znaczenia. Coś większego od D5600 już może było by problemem, ale coś mniejszego nie zrobi specjalnej różnicy. Od razu proponuję wybrać jak najlżejsze etui, bo to też potrafi zmęczyć plecy, czy ramię. Jeśli chodzi o ustawienia na lustrzance, to raczej na co dzień, będziesz korzystał co najwyżej z ISO i to jest pierwsza zaleta w stosunku do automatu lub trybu automatycznego. Wiesz przynajmniej, że nawet jak jest trochę mniej światła to nie wyjdzie nagle zaszumione zdjęcie, bo aparat stwierdzi, że lepiej wie jakiego czasu potrzebujesz (krótszy czas, większe ISO - w uproszczeniu). Druga sprawa. Wbrew pozorom to właśnie na lustrzance szybciej wybierzesz odpowiednią opcję, niż na "automacie". Nawet głupie przybliżenie jest niesamowicie miłe w użytkowaniu. Ostatnia sprawa, która lepiej działa na lustrzance ze względu choćby na ergonomię to choćby wybór "celu" zdjęcia. Wybierasz punkt, w którym ma ostrzyć i pozbywasz się problemu nieostrych zdjęć, o których często przekonywujemy się dopiero w domu. W sumie, każdy smartfon ma to samo, ale jakoś dopiero na lustrzance człowiek zaczyna do tego przywiązywać uwagę. Prześwietlone zdjęcie to też nie problem. Zmiana ekspozycji w ułamek sekundy na pokrętle i już jesteś gotowy do powtórzenia zdjęcia. Wbrew pozorom, to właśnie na lustrzance możesz wykonać szybciej dobre zdjęcie, co jest ważne np. choćby na wycieczce z przyjaciółmi. Co do nauki, samego aparatu. Przesłony, czas naświetlenia, ISO to w sumie żadna magia. Przesłony pewnie i tak na początku nie będziesz używał, bo aparat (choćby trybie P - Program), zrobi to za Ciebie. ISO zmienisz dopiero w pomieszczeniu lub jak zacznie się ściemniać, a czas wystarczy pilnować, żeby nie był większy od 1/100 (zdjęcie rodzinne, czy cyknięcie zameczku czy innego pałacyku), lub jak największy jeśli próbujesz złapać dzieciaka. Tak czy inaczej z całym przekonaniem polecam na początek D5600 (mam D5300, wcześniej D5100, wcześniej różne małpki i okazjonalnie D80). Dla amatora wystarczy, a jakbym miał zmieniać na coś bardziej kompaktowego to brałbym telefon, jakiegoś samsunga z serii S, bo dopiero to daje wyraźną różnice w sposobie użytkowania (ręce wolne, a zdjęcie obrobione zanim je jeszcze zobaczymy). Ale, żeby nie było tak fajnie. Weź pod uwagę, że zdjęcie ze smartfona, którego używałeś dotychczas, będzie prawdopodobnie, na pierwszy rzut oka, lepsze niż to co wyjdzie z lustrzanki. Będzie wyglądało na ostrzejsze, bardziej kolorowe i milsze dla oka. Weź to pod uwagę, bo najzwyczajniej w świecie obecne smartfony obrabiają zdjęcie przed pokazaniem go. W aparacie technicznie będziesz miał lepszy obraz, ale dopiero wtórna obróbka (np. lightroom) da te cudowne zdjęcia, które widzisz w internecie.
W sumie się trochę zapędziłem. Bo D5600 i 18-105 to jednak sporo za budżetem. Wprawdzie można kupić fajne używki, ale nie mając wcześniej lustrzanki w reku to byłaby loteria (odradzam). Można natomiast wziąć D5300 i 18-105. Pod względem możliwości to praktycznie to samo co D5600, no chyba, że ktoś koniecznie chce mieć ten ekran dotykowy i teraz przypomniała mi sie kolejna zaleta. Ostre słońce i robienie zdjęcia przez wizjer w stosunku do wpatrywania sie w ekran. To tak jak jazda w samochodzie pod słońce z okularami i bez
Szukaj
Skontaktuj się z nami