Szukaj
I nie trzeba było zbyt długo czekać...
Światła i cienie albo są, albo ich nie ma. W procesie postprodukcji można uwypuklić i wyeksponować pewne rzeczy. Nie lubię zdjęć "prosto z puszki". Są jak zupa bez przypraw. Bez zapachu i smaku.
O zesz, ta szafa mnie poraża i wciąga. Napatrzec się nie mogę
Nie wiem autorze skąd bierzesz takie miejscówki.
Zdjęcia bajeczne
D7100 / Sigma 17-50 / Triopo 982 II
https://mstanczuk.pl
Co do siódemki. Cisza, chyba wszystkim opadły szczęki. Nie dlatego, że taka to "architektura".
Ale nie o tym chcę. Oto mamy doskonale, z namaszczeniem (może dzięki doświadczeniu wychodzi szybko) przyprawioną potrawę. Jak sam pisałeś - zdjęcie prosto z puszki jest jak potrawa bez soli. Tutaj trudno się z tym nie zgodzić i powiedzieć, że surowe mięso jest naturalniejsze i lepsze, lub lepsze bo naturalne. Jeśli się je dobrze przygotuje, to w czym surowe może być lepsze od marynowanego i świetnie przyprawionego? Dla zwierząt, owszem. Wydawało mi się, że jestem zwolennikiem zdjęć saute, wyciągniętym z garnka, gotowanych najwyżej, ale jednak okazuje się, że dodanie większej ilości przypraw niż soli, nie szkodzi, a poprawia ich własny smak.
Precyzyjnie jest tu dobrana i obrobiona scena, bardzo precyzyjnie, nie za mało, nie za dużo - aby być prawdziwszą niż realna! Właśnie tak. tak jak w teatrze czy filmie scenografia wpływa na zmysł wzroku przez swoją podrobioną naturalność, by osiągnąć to, co reżyser zamierzał, przez co jest... prawdziwsza niż realna. Bo naprawdę niby nie ma takich niebieskości mroku, ale w teatrze stosuje się takie światło, by dać wrażenie nocy 'jak żywej'. To zdjęcie bez tego środka wyrazu, nieuświadomionej może dla laika obróbki nie mówiłoby w taki sposób. Przetworzony tu obraz nie razi sztucznością, tylko, jak mówię, jest bardziej naturalny niż prawdziwy.
(no a teraz okaże się, ża autor puścił jpega z puszki tym razem
Skontaktuj się z nami