Idziemy sobie jakiś czas temu z kumplami pogadać i wypić napój wysokoprocentowy, tak dla relaksu, pół roku się nie widzieliśmy.
Siedliśmy sobie pod topolą, naokoło ani żywej duszy, siąpi deszczyk.
Nagle z d...y pojawiają się oni, zacna pani wraz z szanownym panem pytają nas co my tutaj robimy.
No więc podjęliśmy dyskusję o czym to rozmawialiśmy (o polityce, o ludziach, o pierdołach)...
Pani wskazuje na butelkę plastikową z rozrobionym @
spiritusem
a co tam sobie popijacie, będzie mandacik
My na to że nic, to oranżada jest proszę Pani.
Pani nie uwierzyła. Zaproponowaliśmy więc aby powąchała/ spróbowała.
Na szczęście nie skusiła się spróbować, bo pewnie już by została z nami na imprezie.... ale powąchała.
I mówi.... faktycznie, nic nie czuć, ale jakby troszkę mdło pachnie ta oranżada.
Młodszy towarzysz szanownej pani stwierdził, że nie ma co dłużej tu siedzieć i sobie poszli, ech....
Także ten..... spodziewaj się niespodziewanego.
A @
spiritus był z taką "landryną" rozrobiony faktycznie..... że po zapachu nie poznasz, tylko po smaku
Skontaktuj się z nami