Ile to potrzeba determinacji i odporności na stres żeby dać się ponieść tej nowoczesnej technologii XQD, ale satysfakcja jest bo jeszcze niewielu tego używa. To nic, że można usmażyć kartę za kilkaset złotych, że czytniki jednej wersji QXD nie czytają innej wersji, że najlepiej to czytników w ogóle nie używać bo można przecież zgrywać zdjęcia kablem z aparatu (przepraszam, ale ten wariant był w przypadku kart SD przedstawiany na naszym forum jako wariant dla niekumatych). Satysfakcja z używania XQD jednak jest, bo zamiast 300mb/s w przypadku kart SD mamy 400mb/s używając XQD.
Przepraszam wszystkich entuzjastów tej technologii, ale nie bardzo wiem dlaczego mialbym się wpuścić w te problemy za wlasne pieniądze, kiedy ta technologia potyka się co rusz o własne nogi. Wydaje mi się, że jedno gniazdo w moim aparacie to za mało żeby w to wchodzić.
Szukaj
Skontaktuj się z nami