Teraz jest jedna lampa, ale aparat jak się kupi dobry, to się go ma latami. Miło mi było np. gdy odkryłem, że mój D70s ma CLS Master, chociaż, gdy go kupowałem, to nie wiedziałem że istnieje CLS i wtedy obsługiwała to pewnie jedna lampa. Wyzwalacze radiowe są fajne, ale mają taką małą wadę, że to kolejne szpargały do noszenia, niezgubienia, mania zawsze zapasowych baterii (do nadajnika i do odbiornika, czyli 4 zapasowe baterie więcej w torbie). Aby zrobić zdjęcie z wyzwalaczem radiowym trzeba go najpierw wyjąć, przypiąć do aparatu, drugi do lampy, włączyć... Potem każdy odłączać. Wiem, bo mam i w warunkach nie studyjnych w praktyce tych wyzwalaczy nie użyłem, a wbudowanego wyzwalania, czyli CLS - tak. Z wbudowanym wyciągam aparat, lampę, włączam i robię zdjęcie. Za dwa lata będzie do wyboru, do koloru lamp z odbiornikiem wyzwalania radiowego.
Szukaj
Skontaktuj się z nami