Szukaj
Wyobraź sobie, że kiedys to był mój jedyny statyw. Ja ja szedłem z Mamiyą RZ z pryzmatem, 3 szkłami (50, 110, 250 mm) i konwerterem 1,4 Nikonem F100 i jakimś zoomem (nie kojarze jaki). No i ten statyw. Zimą, pieszo na Kasprowy (nie kolejką). W inne dni inne trasy (Kościeliska itp). Fakt, że byłem z kolegą i on niósł połowę. Ale plus napoje itd - wyobraź sobie że dzisiaj to mozna po prostu zabrać dobry kompakt, bezlustro czy ekstremalnie lustrzankę i 2 obiektywy. Oczywiście dzisiaj niekoniecznie statyw.
To mi tak dało w kość, że do dziś pamiętam. Jak i szok z pomiaru światła pryzmatu z Mamiyi. Zdjęcia na śniegu, 0 korekty, slajdy w punkt naswietlone.
Pociągnę OT (skoro przyzwolenie dał Super Moderator). Kiedyś ze statywem uni (ten ze zdjęcia) i Linhofem Master Technika 4" x 5" (z całą odpowiedzialnością napiszę - najbardziej dopracowany, uniwersalny, analogowy aparat w historii) weszliśmy na żuraw wieżowy aby zrobić zdjęcia parcel budowlanych. Te kilkadziesiąt metrów w pionie po drabince w bardzo ciasnej klatce to była walka o każdy stopień. Na górze pięknie huśtało, szczególnie na końcu dźwigu. Z innych hardcorowych realizacji to były zdjęcia ludzi we wnętrzach gdzie brało się 3 generatory (każdy ważył kilkanaście kilo). 100 kg sprzętu na wyjeździe to była norma.
Bardzo mi się podoba zmiana, która zaszła w fotografii (jeśli chodzi o miniaturyzację). Choć po prawdzie w kwestii kasy już mniej - kiedyś zarabiałem pewnie ze 3-5 x więcej.
pozdro
Wiesiek
Skontaktuj się z nami