Takia seria, zbieranina czy jak to nazywac. Zawsze lubie umiescic jakiegos zagubionego posrod ogromu gór czlowieka, tak dla skali m.in.
To wybrane pare zdjec z wielu. Ulozone chronologicznie.
W zwiazku z tym, ze zdjecia powstaly na przestrzeni lat, roznych warunkow itp. To nie widze sensu jakiejs jednolitosci obrobkowej.
Zapraszam.
Czynnikow ludzkich na szczycie dostatek, choc proponuje bardziej poszukac tych co sie dopiero wspinaja.
Ja akurat juz wracalem.
1.
Tutaj tylko jeden czlowiek...Takie zdjecie kiedys zrobilem na analogu, ale akurat na skutek awarii przyslony niewiele sie dalo uratowac w wolaniu i skanie. Wiec wrocilem tam za rok czy dwa chyba. I zrobilem jeszcze raz. I slajdowo i cyfrowo.
2.
Glownego bohatera na ktorego tak zawziecie sie wspinaja, chyba nie trzeba przedstawiac. Challenge dla uwaznych; ilu ludzi sie wspina?
Dla ulatwienia podpowiem, ze niedaleko jednej osoby sa 2 plecaki.
3.
W samo poludnie, rozgrzane lekko falujace powietrze i chmurzasto. No nie warto wyciagac aparatu. Spodobala mi sie ta wieloplanowosc widoku przed oczami...mam nadzieje ze dobrze to oddalem. I jakos nieostry przedni plan mi tu pasowal do calosci.
Na zdjeciu nie bardzo to widac, ale na Kozim calkie mpokazna grupka czlowiekow jest.
4.
.
Szukaj
Skontaktuj się z nami