Oglądać, oglądać i jeszcze raz oglądać filmy. Ale nie typu StarTrek 387D czy Transformers część 47.
Zacząć od Wernera Herzoga i "Aguirre..." oraz "Fitzcarraldo". Herzog jest geniuszem, który nigdy nie używa storyboardów. Te filmy to strumień świadomości.
"Nóż w wodzie" i "Prawo i pięść", ogólnie cały Lipman jeśli chodzi o zdjęcia. Plus wczesny Polański i cały Wajda.
Cały A. G. Iñárritu i cały E. Lubezki. Razem, czy osobno.
Wszystko powyższe analizować, pauzować, przewijać w nieskończoność, bo to nastawia umysł na puryzm kamery.
Część techniczna edycji na kompie i b-roll - YouTube, cały, wyszukując co potrzeba, ale szczególnie poszukaj m.in. Peter McKinnon, Matti Haapoja. Świetne rady dla początkujących.
Weekendowe kursy po 2 x 8 godzin - zapomnij, lepiej kupić filtry do kamery albo roczną subskrypcję Adobe Premiere i dobre wino do tych filmów powyżej.
Jeśli chodzi o Da Vinci - jest genialny, ale pamiętaj że tam pracuje się na węzłach (nodes), więc przeskok na Adobe czy XCut może bywać konfundujący
Skontaktuj się z nami