Czy muszę pisać, że mam zupełnie inna interpretację
Widzę duży spółdzielczy wieżowiec po niedawno wykonanym remoncie klatki schodowej i korytarzy. Budynek w coraz mniejszym stopniu zasiedlają ci, którzy pamiętają jego budowę. Coraz więcej pojawia się ludzi wynajmujących, którzy już na zawsze pozostaną anonimowi. Czasem w windzie rzucą "dzień dobry" ale na jej szczęście nigdy nie patrzą w oczy. Nawet jeśli nie mogli będą jej pomóc, to i tak są bezpieczniejsi od tych zagnieżdżonych od dawna, którzy nie przeprowadzili remontu w swoich głowach. A ten tam, mieszka już od kilku miesięcy. Chyba Ukrainiec, bo nigdy nie otwiera kluczami. Dzwoni sprzed drzwi, ktoś otwiera i wpuszcza go bez słowa. Nie wiem kto. Chciałabym kogoś wpuszczać.
Szukaj
Skontaktuj się z nami