Tańszy, mniejszy, lżejszy od R. Temat jest o pełnoklatkowych bezlustrach Canona. Samo R to też takie pokastrowene 5D a jednak chętni do kupna się znaleźli. I oczywiście nikt Ci nie każe podzielać zachwytów nad tym aparatem. Sam jestem daleki od tego. Ale są amatorzy mniejszych aparatów, są też tacy którym do szczęścia wystarczy takie 35 macro (które na szczęście już jest w systemie). Podobnie, uściślając moją wcześniejszą odpowiedź, było z A7. Pomijając fakt, że na tamte czasy (w przeciwieństwie do RP) to jednak była nowość, to ludziom właśnie to się podobało. Aparat sam w sobie nie był w niczym wybitny (no może poza matrycą, która była i nadal jest bardzo dobra), ale był małym, niedrogim pstrykadełkiem do niespiesznego focenia. Także używaj światłomierza, optycznego celownika, zaklej ekranik, ale też daj innym robić zdjęcia tak jak chcą i lubią, bo dla mnie niepojęte jest z kolei, że komuś może przeszkadzać to, że ktoś inny ma w nosie to jak zdjęcia robił jego ojciec i chce po prostu mieć prosty w obsłudze aparat, który zamiast angażować 3/4 lewej półkuli mózgu na matematyczne rozkminy pozwala po prostu skupić się nad kadrem.
PS EVFy były i były używane na długo zanim pojawiły się w bezlustrach Sony
Szukaj
Skontaktuj się z nami