Kolekcjoner ma trochę racji, bo przy wspólnym bagnecie niemal zawsze trzeba iść na jakiś kompromis. Stosunkowo mały, jak w Sony FE i czy Nikon F, ułatwia robienie mniejszych szkieł do aps-c, ale równocześnie nie ułatwia robienia ultrajasnych. Z kolei duże bagnety niejako zamykają drogę do budowania małych szkieł do aps-c. I taką drogą poszedł Nikon Z. Tu raczej trudno będzie zbudować małe szkiełka aps-c. Można co prawda otoczyć małe szkło kołnierzem, który umożliwi zamocowanie na większym mocowaniu, ale nawet mnie, a nie jestem estetą, odstręcza takie rozwiązanie. A z tym swobodnym przemieszczaniem to taki trochę pół mit. Nawet to forum pokazuje, że użytkownicy aps-c kupują szkła kryjące aps-c a przy przesiadce zazwyczaj jest tak, że pierwsze pytanie jakie idzie w eter to czy mogę podpiąć swoje szkła aps-c pod ff, albo oświadczenie, że kupiłem ff, ale na szkła mnie nie stać to na razie będę używał na cropie. Szkła aps-c zazwyczaj są tańsze, podobnie jak puszki i cena to kolejna bariera dla swobodnego przemieszczania. W Nikonie F jest o tyle łatwiej, że zdecydowana większość stałek f/1.8 jest stosunkowo tania, więc może sobie na nią pozwolić spora część amatorów z aps-c. Nie są one też duże. Ale w bagnecie Z to co jest niestety jest też drogie. Wydaje mi się, że na tę chwilę mało kto kupi tanie bezlustro Z i dokupi do tego drogą szklarnię, która w dodatku na aps-c nie rozwinie nawet skrzydeł. Kolejna sprawa, że duży bagnet utrudni projektowanie małych bezluster aps-c. O ile w systemie pełnoklatkowym zawsze można powiedzieć, że niektórzy pro nawet potrzebują większych, bardziej ergonomicznych zabawek, to w segmentach amatorskich już takie oczywiste to nie jest. Tu tradycyjnie najlepiej sprzedają się małe lustrzanki, za to lekkie i tanie. Nawet Sony z małym bagnetem ma problem by go wcisnąć w przednią ściankę swoich aparatek z aps-c. Nikon będzie miał znacznie trudniejsze zadanie.
A skąd te podobno? Też napiszę, że podobno zaprojektowanie szkła kryjącego mniejszą matrycę jest sporo tańsze niż pod większą. Poza tym trzeba pamiętać, że tu działa efekt skali. Tańszych aparatów sprzeda się znacznie więcej niż droższych, a coś pod te aparaty trzeba podpiąć, w związku z czym koszt takiego projektu rozkłada się na znacznie większą ilość jednostek. Większość na tym forum skupiona jest na FF, ale na świecie to jest tylko niewielki wycinek tortu. Aparatów z mniejszymi matrycami sprzedaje się znacznie więcej. I tak po prawdzie to robiąc aparat z konkretnym bagnetem czasami nawet nie trzeba się fatygować z projektowaniem do niego obiektywów. Tu najlepszym przykładem jest Sony, które co dwa miesiące wypluwa jakieś aps-c a obiektywami się nie martwi. Tym zajmuje się Sigma, która zrobiła dla bezlustrzanego aps-c więcej niż Sony z Canonem razem wzięte. Bo niestety Canon też za bardzo się nie wyrywa do projektowania obiektywów pod własny bagnet.
Szukaj
Skontaktuj się z nami